42-letnia pacjentka wróciła z Tajlandii do Korei Płd. 19 stycznia, a 25 stycznia zaczęła odczuwać dreszcze. Jej stan nie poprawiał się przez kilka dni, a w poniedziałek lekarze wykonali test na obecność koronawirusa, który dał wynik pozytywny – podała południowokoreańska agencja Yonhap, cytując Koreańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (KCDC).

W komunikacie KCDC nie napisano wprost, że Koreanka nie była ostatnio w Chinach, gdzie znajduje się ognisko epidemii – podkreśla agencja Reutera. Zastępca dyrektora generalnego wydziału kontroli chorób w Tajlandii Tanarak Plipat ocenił jednak, że kobieta mogła się zarazić w jego kraju. „To możliwe, ponieważ wirus już rozprzestrzenia się w Tajlandii” - powiedział.

W Tajlandii zakażenie nowym koronawirusem wykryto do tej pory u 19 osób. Jest to jedna z najwyższych liczb zakażeń odnotowanych poza Chinami kontynentalnymi. W ubiegły piątek tajlandzkie władze poinformowały o pierwszym przypadku przeniesienia wirusa z człowieka na człowieka na terytorium kraju.

Z powodu zagrożenia wirusem w Tajlandii drastycznie wzrosło zapotrzebowanie na maski ochronne i środki odkażające do rąk na bazie alkoholu. Rząd kraju podjął w poniedziałek decyzję o wpisaniu tych produktów na listę towarów, których ceny podlegają państwowej kontroli – podał dziennik „Bangkok Post”.

Reklama

Władze Korei Płd. zwiększyły tymczasem środki mające na celu powstrzymanie wirusa. Od wtorku do kraju nie mogą wjeżdżać obcokrajowcy, którzy w ciągu ostatnich 14 dni byli w chińskiej prowincji Hubei, gdzie odnotowano najwięcej zakażeń i zgonów.

Nowy koronawirus może wywoływać groźne dla życia zapalenie płuc. W Chinach kontynentalnych potwierdzono już ponad 20 tys. zakażeń, a 425 osób zmarło. U kolejnych ponad 23 tys. osób podejrzewa się zakażenie, a ponad 171 tys. jest pod obserwacją. Poza Chinami kontynentalnymi odnotowano dotąd dwa zgony – na Filipinach i w Hongkongu.

Andrzej Borowiak (PAP)