„Nie będę mówić, że Amerykanie to nasi wielcy przyjaciele. Jednak okres chłodu, kiedy patrzyliśmy na siebie przez otwór strzelniczy, przez mur z żelazobetonu, zakończył się” – powiedział Łukaszenka podczas wizytacji fabryki papieru „Gieroj Truda” w Dobruszu.

„I nie trzeba płakać i jęczeć z tego powodu. Porządkujemy relacje z największym imperium, wiodącym krajem świata” – wskazał prezydent, cytowany przez swoje biuro prasowe.

Sobotnie rozmowy z sekretarzem stanu USA określił jako „przyjacielską wymianę zdań”.

„Mówił mi otwarcie o swojej polityce. Ja mówiłem tak, jak ja to rozumiem. On rozumie nasze obecne problemy. W tym oni bardzo dobrze znają, czasem lepiej niż ja, niektóre kwestie dotyczące relacji z Rosją. Powiedział mi: nie martw się, pomożemy Białorusi. No i jego oświadczenie, że są gotowi dostarczyć nam ropę po konkurencyjnych cenach” – mówił Łukaszenka.

Reklama

Odniósł się do zaniepokojenia, które wizyta Pompeo, pierwsza wizyta sekretarza stanu USA na Białorusi od 1994 r., wywołała w Rosji. Zauważył, że to nie Białoruś „obejmuje się i całuje z Ameryką”, a Moskwa znacznie wcześniej niż Mińsk zaczęła normalizować relacje z USA.

Według Łukaszenki USA cenią Białoruś za jej wkład w uregulowanie konfliktu w Donbasie, a także za współpracę służb specjalnych np. przeciwdziałanie próbom przewożenia przez granicę broni jądrowej. „Gdyby odtajnić wszystkie materiały, to świat by nam bił brawo. My z Pompeo, kiedy jeszcze był dyrektorem CIA, przeprowadzaliśmy tutaj bardzo poważne operacje” – powiedział prezydent Białorusi.

Jak dodał, USA doceniły również propozycję Mińska, by włączyć je do procesu uregulowania w Donbasie. „I Mike mi o tym powiedział. Oni zobaczyli prawdziwą Białoruś, a nie tę, którą nasi +wariaci+ wozili i tam przedstawiali” – podsumował.

Podczas swojej wizyty Pompeo zapowiedział, że wkrótce do Mińska wróci amerykański ambasador. Po konflikcie w 2008 r. na tle sankcji ambasadorowie zostali wycofani z placówek dyplomatycznych obu państw.

Szef dyplomacji Białorusi Uładzimir Makiej powiedział we wtorek, że Mińsk jest gotów wysłać swojego ambasadora do USA „w najbliższym czasie”, co realnie oznacza kilka miesięcy ze względu na wymogi proceduralne.

Z Mińska Justyna Prus (PAP)