Uchwalona 20 grudnia ub. roku nowelizacja, m.in. Prawa o ustroju sądów i ustawy o Sądzie Najwyższym, a także o sądach administracyjnych, wojskowych i prokuraturze, wprowadza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, za działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.

Ponadto nowelizacja wprowadza zmiany w procedurze wyboru I prezesa SN. Kandydata na to stanowisko będzie mógł zgłosić każdy sędzia SN. W razie problemów z wyborem kandydatów ze względu na brak kworum w ostatecznym stopniu planowanej procedury do ważności wyboru będzie wymagana obecność 32 sędziów SN.

Nowe przepisy krytykuje opozycja oraz część środowiska sędziowskiego. Opozycja, w tym PO, PSL i Lewica apelowali do prezydenta o zawetowanie noweli ustaw sądowych.

Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustaw sądowych dlatego że takie rozwiązanie odpowiada treści konstytucji a widział także zasadność tej regulacji - powiedział we wtorek wiceszef prezydenckiej kancelarii Paweł Mucha.

Reklama

Mucha podkreślał w rozmowie z TVN24, że nowela ustaw sądowych była analizowana m.in. przez biuro prawa i ustroju Kancelarii Prezydenta.

"Nie wskazano w toku tej analizy, która była przeprowadzona przez biuro prawa i ustroju, ale także wynikała z analizy tych wypowiedzi, które się pojawiają w przestrzeni publicznej, żeby ustawa w jakikolwiek sposób naruszała konstytucje RP czy żeby naruszała prawo europejskie" - powiedział wiceszef Kancelarii Prezydenta.

Dodał, że "jest kompetencja ustawodawcy, żeby kształtować ustrój czy to sądów powszechnych, czy to dokonywać zmian w stawie o SN". Prezydent - powiedział Mucha - podpisał nowelizację "dlatego że takie rozwiązanie odpowiada treści konstytucji a widział także zasadność tej regulacji"

>>> Czytaj też: Francuskie media: Macron sobie przypomniał, że w Europie poza Niemcami istnieją też inne kraje, jak Polska