Chociaż Maroko nigdy nie uznało oficjalnie Izraela, "od lat krążyły doniesienia o potajemnych kontaktach między obu krajami, w tym między służbami bezpieczeństwa" - twierdzi "The Jerusalem Post". Dziennik przypomina, że przedstawicielom Maroka, m.in. żonie króla Mohammeda VI, księżnej Lalli Salmie, zdarzało się publicznie wyrażać poparcie dla Izraela i narodu żydowskiego.

Według portalu Axios, który pierwszy opublikował te doniesienia, porozumienie przyczyniłoby się do osiągnięcia celu administracji prezydenta USA Donalda Trumpa, polegającego na zbliżeniu Izraela i państw arabskich. "Byłby to jednak bardzo kontrowersyjny krok, stojący w sprzeczności z międzynarodowym konsensusem" - przyznaje portal, odnosząc się do stanowiska ONZ, które nie uznaje okupacji Maroka.

Zgodnie z raportem Axiosa i Kanału 13 izraelskiej telewizji rozmowy izraelsko-marokańskie rozpoczęły się w 2018 roku, kiedy premier Izraela Benjamin Netanjahu spotkał się z marokańskim ministrem spraw zagranicznych Nasserem Buritą podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Spotkanie zostało zorganizowane przez izraelskiego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego Meira Ben-Szabata i marokańsko-żydowskiego biznesmena Jariwa Elbaza, łączonego z doradcą Trumpa, Jaredem Kushnerem.

Kanał 13 na swojej stronie internetowej przywołuje izraelskie źródła, które twierdzą, że wszystkie strony powinny zyskać na trójstronnym porozumieniu. Jeśli dojdzie do niego, to "król Mohammed VI osiągnie historyczny sukces dyplomatyczny, Trump - przy względnie niskiej cenie - może afiszować się postępem w stosunkach izraelsko-arabskich, a Netanjahu zyska wspaniałą wizytę w Maroku i głośne spotkanie z królem, jeśli to możliwe na krótko przed wyborami, by puścić oko do sporej grupy wyborców" - podsumowuje Kanał 13.

Reklama

"The Jerusalem Post" zauważa, że porozumienie byłoby zwieńczeniem pomyślnego roku w stosunkach izraelsko-arabskich. W jego trakcie premier Izraela odwiedził Czad i spotkał się z przewodniczącym Tymczasowej Rady Wojskowej Sudanu gen. Abd el-Fatahem Burhanem, a także działał na rzecz ocieplenia stosunków i współpracy z Arabią Saudyjską i innymi państwami arabskimi.

Sahara Zachodnia była hiszpańską kolonią, która została przyłączona do Maroka w 1975 roku. Wspierany przez Algierię Front Polisario od lat żąda niepodległości tego terenu oraz przeprowadzenia referendum na ten temat. W 1976 roku Front proklamował Saharyjską Arabską Republikę Demokratyczną, uznawaną faktycznie przez ok. 40 państw.

Maroko, które zajmuje ok. 80 proc. terytorium Sahary Zachodniej, twierdzi, że sporne ziemie są historycznie marokańskie od czasu uzyskania przez Maroko niepodległości w 1956 roku.(PAP)

baj/ kar/