Ceny składników do produkcji leków przeciwbólowych i gorączkowych oraz antybiotyków sprowadzanych z Chin podrożały niemal o połowę. Paracetamol zdrożał o 40 proc., a przeciwgorączkowy Nimesulid o ponad połowę.

„Nie magazynujemy tzw. składników aktywnych do produkcji tych leków. Jeśli fabryki w Chinach nie zaczną ich wysyłać do końca lutego, sytuacja stanie się delikatna nie tylko dla nas, ale dla całego przemysłu farmaceutycznego” - powiedział dziennikowi „The Economic Times” Kedar Upadhye z firmy farmaceutycznej Cipla.

Już od przyszłego tygodnia może zacząć drożeć elektronika, w większości sprowadzana do Indii z Chin. „Chiński scenariusz staje się koszmarem. Dostawcy nie są w stanie określić, kiedy wyślą materiały” - powiedział dziennikowi Manmohan Ganesh z internetowej firmy sprzedającej elektronikę. „Korzystając z sytuacji, niektórzy dostawcy działający w Hongkongu podnieśli już ceny o 5-7 proc.” - dodał.

W Chinach do 9 lutego trwają przedłużone z powodu epidemii święta. Indyjscy handlowcy obawiają się wydłużenia urlopów i zastoju fabryk.

Reklama

Firmy składające smartfony, które korzystają z chińskich podzespołów, na prośbę pracowników wysłały oficjalne zapytanie do rządu, czy import chińskich części jest bezpieczny. Pracownicy obawiają się zarażenia.

„Łańcuch dostaw ucierpiał i już teraz musimy myśleć o alternatywach” - tłumaczy Sanjeev Agarwal, szef produkcji w fimrie Lava produkującej telefony komórkowe. „Jesteśmy w niebezpiecznym momencie” - dodaje. Również importerzy i producenci butów szukają alternatywnych dostawców.

Indyjski import z Chin wynosi ponad 70 mld USD. „Zalewają nas chińskie produkty. Wystarczy wybrać się na jakikolwiek targ w Delhi” - mówi PAP Mahindra Singh, kupiec z bazaru Sarojini w centralnym Delhi handlujący tekstyliami. „Indyjski producent nie może z tymi produktami konkurować pod względem ceny. Może teraz im się uda, ale pewnie trzeba będzie za to trochę więcej zapłacić” - dodaje.

Import indyjskich towarów to zaledwie ok. 17 mld USD. Według dziennika „The Economic Times” eksporterzy diamentów i przypraw notują spadki zamówień. Epidemia przypadła na okres chińskiego nowego roku, czyli szczyt zakupów biżuterii.

Z Delhi Paweł Skawiński (PAP)