„Analizowałam reformę ściśle pod kątem konstytucji. (...) Podstawowym obowiązkiem głowy państwa jest kontrola systemu prawnego” - powiedziała prezydent podczas konferencji prasowej z pałacu prezydenckiego w Tallinie, podkreślając, że powody jej decyzji nie są polityczne.

Według niej ustawa, która znosi obowiązek uczestnictwa w II filarze emerytalnym (tzw. inwestycyjnym), wprowadzając dla pracowników dobrowolność w tym zakresie, narusza podstawowe prawa, jest sprzeczna z zasadami państwa prawa i państwa socjalnego, jak również z ochroną uzasadnionych oczekiwań - wynika z komunikatu przedstawionego przez prezydencką kancelarię.

W decyzji prezydent czytamy, że sprzeczne z konstytucyjną zasadą równości są te przepisy, które dają jednostkom możliwość wycofania nie tylko tej części środków pochodzących z 2-procentowej składki, którą pokrywały osobiście z pensji, ale także ze składki dodawanej przez państwo (stanowiącej 4 proc. bieżącej składki socjalnej na rzecz emerytur i ubezpieczenie zdrowotne), a która po reformie nie zostanie użyta zgodnie ze swoim przeznaczeniem.

Prezydent argumentowała, powołując się m.in. na stanowisko prawników, że wycofanie środków z II filaru oraz możliwość dobrowolnego ich wykorzystania wpłynie na zdolność systemu emerytalnego do wypełniania swoich funkcji, a w przyszłości, ze względu na starzenie się społeczeństwa, może wzrosnąć ryzyko wzrostu liczby osób zagrożonych ubóstwem.

Reklama

Po decyzji prezydent estoński parlament (Riigikogu) może albo zmienić ustawę, albo przyjąć ją ponownie bez zmian. W tym drugim przypadku prezydent rozważy, czy ogłosi akt, czy też skieruje go do Sądu Państwowego (będącym najwyższym sądem w państwie) z wnioskiem o uznanie go za sprzeczny z konstytucją.

Reforma emerytalna, forsowana przez centroprawicową trójpartyjną koalicję rządową, na której czele od niespełna roku stoi premier Juri Ratas, została przyjęta przez parlament pod koniec stycznia późną nocą po wielogodzinnej debacie. Według rządu celem nowelizacji jest wprowadzenie elastyczności w systemie emerytalnym i „wolności wyboru” odnośnie do tego, czy pozostać w II filarze, czy też zaprzestać wpłat i przetransferować zgromadzone fundusze na indywidualne konta inwestycyjne albo też wypłacić pieniądze (co byłoby opodatkowane).

Przewidziano, że przepisy wejdą w życie w tym roku, a reforma zostanie wdrożona najpóźniej na początku 2021 r. Według autorów nowelizacji argumentem za zniesieniem obowiązku przynależności do II filara są m.in. słabe na przestrzeni lat wyniki inwestycyjne funduszy zarządzających środkami.

Debata parlamentarna nad reformą wywołała protesty obywatelskie w Tallinie, w których udział wzięli m.in. politycy liberalnej opozycji.

Krytyczne opinie co do reformy wydały instytucje i organizacje ekonomiczne, takie jak MFW oraz OECD. Według Banku Estonii reforma jest krótkowzroczna - wycofanie środków może pobudzić gospodarkę i przynieść dochody rządowi tylko w krótkim terminie, ale w dłuższej perspektywie jest szkodliwa i zmniejszy świadczenia emerytalne. Wprowadza też ryzyko wstrząsów gospodarczych w przypadku nagłego wycofania środków przez dużą część uczestników.

W zamieszkałej przez ponad 1,3 mln mieszkańców Estonii obowiązkowy II filar wprowadzono na początku XXI wieku.

Przemysław Molik (PAP)