W sobotę o godz. 15.30 czasu lokalnego (godz. 9.30 czasu polskiego) w mieście Nakhon Ratchasima w Tajlandii uzbrojony napastnik, którego tajska policja zidentyfikowała jako sierżanta wojskowego Jakapanthę Thomma, otworzył ogień do cywili na ulicach miasta, a potem ukrył się w centrum handlowym i wziął zakładników. Ostanie doniesienia mówiły o 17 osobach przez niego zabitych i 31 ranionych.

Mimo połączenia sił policji i wojska podczas szturmu na centrum handlowe nie udało się unieszkodliwić napastnika.

Późnym wieczorem biuro rzecznika prasowego w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w odpowiedzi na pytanie PAP poinformowało, że Ambasada RP w Bangkoku monitoruje sytuację. "Na obecną chwilę nie ma informacji o poszkodowanych obywatelach polskich" - dodało.

Nakhon Ratchasima, gdzie doszło do strzelaniny, jest jednym z czterech największych miast Tajlandii, leży około 250 km od Bangkoku w północno-wschodniej części kraju.

Reklama

Agencje podkreślają, że choć Tajlandia należy do najbardziej uzbrojonych krajów świata, to bardzo rzadko dochodzi tam do takich incydentów, a zwłaszcza do ataków, w których cywile padają ofiarami wojskowych.(PAP)

Autorka: Alicja Skiba