Przebiegowi wyborów przyglądali się obserwatorzy z OBWE i delegacja Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. "Podczas gdy władze poinformowały Międzynarodową Misję Obserwującą Wybory o politycznej woli zorganizowania wyborów w wolnej i uczciwej atmosferze, wielu obserwatorów wyraża poważne zaniepokojenie w sprawie poszanowania podstawowych praw i wolności" - podkreślono w oświadczeniu.

"Poważne naruszenia proceduralne podczas procesu liczenia i zestawienia (wyników) budzą obawy o uczciwość rezultatów" - dodano.

Zdaniem obserwatorów pomimo tego, że w wyborach startowała duża liczba kandydatów, restrykcyjne prawodawstwo i ogólna atmosfera polityczna uniemożliwiły prawdziwą konkurencję.

"W dniu wyborów głosowanie zostało negatywnie ocenione w 7 proc. obserwowanych lokali wyborczych, to statystycznie wysoki odsetek, wskazujący na poważne proceduralne niedociągnięcia" - zaznaczono.

Reklama

Niektórzy obserwatorzy odnotowali przypadki dorzucania kart do głosowania do urn oraz nacisków na wyborców.

O licznych nieprawidłowościach podczas wyborów informuje też opozycja. "Wybory zostały całkowicie sfałszowane" - powiedział Arif Hacili z opozycyjnej Muzułmańskiej Partii Demokratycznej; oskarżył też partię władzy o umożliwianie "wielokrotnego głosowania" swoim wyborcom.

Opozycja zwołuje na 16 lutego demonstrację, by zaprotestować przeciwko "oszustwu wyborczemu".

Centralna Komisja Wyborcza poinformowała w poniedziałek po przeliczeniu większości głosów, że niedzielne przedterminowe wybory parlamentarne wygrała Partia Nowy Azerbejdżan (YAP), na której czele stoi prezydent Ilham Alijew.

W Azerbejdżanie od ponad 20 lat nie było wyborów ani referendów uznanych przez organizacje międzynarodowe za uczciwe.

Natalia Dziurdzińska (PAP)