Prezydent USA Donald Trump przedstawił w poniedziałek propozycję budżetu na rok 2021. Przewiduje ona m.in. cięcia środków na osłony społeczne i pomoc zagraniczną oraz zwiększenie nakładów na obronność.

Budżet proponowany przez prezydenta na rok finansowy 2021 wynosi 4,8 bln dolarów. Zwiększa o 0,3 proc. wydatki na obronność - do 740,5 mld USD - oraz przewiduje cięcia na wydatki niezwiązane z obronnością, w tym pomoc zagraniczną i osłony społeczne.

Nakłady na cele niemilitarne są w tym projekcie niższe niż uzgodniony między Białym Domem a Kongresem kompromis, przewidziany latem w dwuletnim planie budżetowym.

Propozycja Trumpa przewiduje, że oszczędności będą poczynione przede wszystkim przez redukcję nakładów na osłony socjalne, ochronę zdrowia i środowiska, edukację, dotacje dla rolnictwa oraz pomoc zagraniczną.

W sumie cięcia wydatków na osłony społeczne i pomoc zagraniczną wyniosą 21 proc. Mniejsze fundusze przewidziano też na program opieki zdrowotnej dla osób starszych Medicare oraz Medicaid (świadczenia medyczne dla ubogich).

Reklama

Agencja Ochrony Środowiska (EPA) ma otrzymać z budżetu o 26 proc. mniej niż w roku ubiegłym, a ministerstwo oświaty o 8 proc.

Zwiększone o 12 proc. zostaną nakłady na NASA. Trump obiecuje, że do 2024 roku Amerykanie znów wylądują na Księżycu.

Biały Dom zakłada, że dochody rządu w 2021 roku wyniosą około 3,7 bln USD. Deficyt budżetowy spadłby więc w przyszłym roku do ok. 966 mld USD. W tym roku ma on wynieść ok. 1 biliona USD. Zgodnie z planem Trumpa w ciągu 15 lat Stany Zjednoczone mają osiągnąć zbilansowany budżet.

Przedstawiony w poniedziałek projekt Trumpa opiera się na założeniu, że wzrost gospodarczy będzie szybszy niż ten, który prognozują ekonomiści; miałby on według Białego Domu wynieść 3,1 proc. PKB w roku 2020 i 3 proc. w roku 2021.

Plan budżetowy Białego Domu jest uznawany za swego rodzaju wytyczne, które są informacją o priorytetach prezydenta, a w tym roku, przed listopadowymi wyborami, określają wątki kampanii wyborczej. O alokowaniu federalnych funduszy decyduje jednak Kongres.

Propozycja budżetu, jaką przedstawia Biały Dom, jest rzadko wprowadzana w życie. Zważywszy, że Izbę Reprezentantów kontrolują Demokraci, szanse na zaaprobowanie przez Kongres propozycji Trumpa stoją pod znakiem zapytania, ponieważ demokratyczni kongresmeni nie zaakceptują raczej przesunięcia znacznych funduszy z ochrony zdrowia, dotacji na naukę na uczelniach wyższych i środowiska oraz osłon socjalnych do Pentagonu.

"Wszyscy wiedzą, że ostatnia (propozycja) budżetu Trumpa jest martwa od momentu wpłynięcia do Kongresu" - ocenił senator Partii Demokratycznej Sheldon Whitehouse.

Demokraci już w niedzielę krytykowali propozycję prezydenta. Szef komisji budżetu Izby Reprezentantów John Yarmuth stwierdził, że plan nie ułatwia zwykłym Amerykanom spinania domowych budżetów, ale jednocześnie "rozszerza ulgi podatkowe dla milionerów i bogatych korporacji".

>>> Czytaj też: Czy rozszerzenie NATO o Europę Wschodnią rzeczywiście było katastrofalnym błędem USA?