Wszyscy się zgadzają, że bez innowacji Polska pozostanie montownią Europy. A jednocześnie ani instytucje państwowe, ani przedsiębiorcy nie rozumieją, że jednym z najskuteczniejszych impulsów dla wynalazców są nagrody.
Rozwiąż problem” – nie wiem, kto w warszawskim Centrum Nauki Kopernik wymyślił ten konkurs, ale musi to być ktoś z głową na karku. Od tego miesiąca można zgłaszać pomysły na rozwiązanie „dowolnego problemu w Twojej okolicy”. Nie musi on zostać „całkowicie zlikwidowany – wystarczy, aby przestał być uciążliwą przeszkodą”. Zwycięzcy otrzymają nagrody pieniężne. Świetnie, prawda? Wreszcie ktoś skuszony sowitą gratyfikacją wymyśli, jak szybko i tanio pozbyć się smogu, korków na ulicach, kolejek w przychodniach i kłamstwa w mediach.
Tyle że... tak się nie stanie (prawdopodobnie). Konkurs adresowany jest do dzieci i młodzieży w wieku 8–19 lat, a nagrody finansowe są zbyt małe (maksymalnie 3,5 tys. zł), by uruchomić prawdziwie kreatywne myślenie. Szkoda. I to nie jest pretensja do CNK, a do polskiej mentalności („Kopernikowi” należą się wręcz gratulacje za to, że się z niej wyłamuje).
Wszyscy zgadzają się i od wielu lat trąbią z uporem maniaka, że bez innowacji Polska nie uniknie pułapki średniego wzrostu, utknie jako montownia Europy, a jednocześnie nikt na poziomie instytucji państwowych, samorządowych ani nawet na poziomie inicjatywy prywatnej nie rozumie, że jedną z ulubionych potraw innowatorów są... marchewki. Marchewki, czyli nagrody przyznawane za rozwiązanie mniej lub bardziej palących problemów, działają jak magnes na ukryte w wielu z nas opiłki talentu. Mogą wydobyć wybitnego innowatora nawet z dziecka. My jednak, zamiast zdrowej diety marchewkowej, fundujemy przedsiębiorczym i innowacyjnym Polakom fast-foody grantów. A i tak specjalnych osiągnięć innowacyjnych jako kraj nie notujemy. Czas odwrócić myślenie. Nagradzajmy się!
Reklama

Niewidzialny słupek A

Z tymi innowacyjnymi dziećmi to nie żart. Na przykład Alaina Gassler, 14-latka z West Grove w Pensylwanii, opracowała w zeszłym roku sposób na zmniejszenie liczby wypadków samochodowych w USA o 840 tys. rocznie. Najpierw zauważyła, że jej mama nie lubi jeździć samochodem. Konkretnym – rodzina posiada jeepa grand cherokee, w którym słupek A (część nadwozia samochodu pomiędzy przednią szybą a przednimi drzwiami) istotnie ogranicza widok na to, co się dzieje na drodze. Szacuje się, że właśnie te martwe punkty są przyczyną 840 tys. wypadków. Matka Alaine bała się, że w końcu sama go spowoduje. Dziewczynka za pomocą kamery internetowej, projektora, drukarki 3D i materiału odblaskowego skonstruowała mechanizm, który sprawia, że słupek nadwozia staje się przezroczysty. Chociaż Alaine swoją innowację zamierza dopiero sprzedać któremuś z koncernów motoryzacyjnych (kontaktowała się m.in. z Teslą), to już zarobiła na nim – bagatela – 25 tys. dol. Została bowiem uhonorowana nagrodą przez Henry’ego Samueliego, szefa produkującej półprzewodniki firmy Broadcom Inc., który ufundował konkurs Broadcom Masters na najbardziej innowacyjne projekty z zakresu nauk przyrodniczych, technologii, inżynierii i matematyki. Organizowany jest już od dekady i młodzież z całych Stanów wie, że przy odrobinie sprytu, inteligencji i pracy może uszczknąć część z 6 mln dol., które Samueli (który sam jest wynalazcą – ma 75 patentów) przeznaczył na ten cel.
Cały artykuł przeczytasz w Magazynie Dziennika Gazety Prawnej i na e-DGP