Organizatorzy demonstracji - Federacja Niemieckich Związków Zawodowych (DGB) i inicjatywa "Unteilbar" (niem. niepodzielni) - podają, że w proteście w ciągu całego dnia wzięło udział w sumie 18 tys. ludzi.

Przemawiający podczas demonstracji ostro krytykowali Unię Chrześcijańsko-Demokratyczną (CDU) i Partię Wolnych Demokratów (FDP) za rolę, jaką odegrały w usunięciu premiera Turyngii.

Należący do FDP Kemmerich 5 lutego został wybrany na premiera Turyngii. Jego zwycięstwo było określane mianem nieoczekiwanego, gdyż tylko pięciu spośród deputowanych w regionalnym parlamencie (landtagu) w Erfurcie należy do FDP. Za ich kandydatem opowiedzieli się jednak także chadecy oraz deputowani prawicowo-populistycznej Alternatywy dla Niemiec (AfD).

Następnego dnia pod naciskiem najważniejszych osób w państwie, w tym kanclerz Angeli Merkel, frakcja liberalnej FDP w Turyngii zdecydowała, że złoży wniosek o rozwiązanie landtagu.

Reklama

Ogłaszając decyzję swojego ugrupowania o złożeniu wniosku o rozwiązanie landtagu, Kemmerich stwierdził, że demokraci potrzebują demokratycznych większości. "W tym parlamencie nie da się ich zbudować" - uzasadnił i dodał, że jego dymisja jest nieunikniona.

>>> Polecamy: "Włochy B" dostaną wielki zastrzyk rządowej gotówki. 123 mld euro dla Południa