"Dojrzałe, odpowiedzialne państwa rozumieją, że wolne media podają fakty i wyrażają opinie. Właściwą reakcją jest przedstawianie kontrargumentów, a nie ograniczanie wolności słowa" - oświadczył Pompeo.

Wcześniej w środę posunięcie Chin potępił także Klub Korespondentów Zagranicznych w Chinach (FCCC). „Działanie podjęte przeciwko korespondentom dziennika jest ze strony chińskich władz ekstremalną i oczywistą próbą zastraszenia zagranicznej organizacji prasowej poprzez karanie jej pracujących w Chinach korespondentów” - napisał FCCC.

Rzecznik chińskiego MSZ twierdził, że decyzja o wycofaniu akredytacji miała związek z opublikowanym przez amerykański dziennik komentarzem pt. „Chiny to prawdziwy chory człowiek Azji”, dotyczącym epidemii koronawirusa i napisanym przez autora niebędącego w ChRL.

FCCC zaznaczył, że żadne z trojga wydalonych dziennikarzy nie brało udziału w tworzeniu artykułu, który wskazano jako powód.

Reklama

„WSJ” poinformował, że zastępca szefa pekińskiego biura gazety Josh Chin oraz reporterzy Chao Deng i Philip Wen zostali poproszeni o opuszczenie Chin w ciągu pięciu dni. Chin i Deng są obywatelami USA, a Wen jest obywatelem Australii.

Komentarz pt. „Chiny są prawdziwym chorym człowiekiem Azji” ukazał się w „WSJ” 3 lutego. Jego autor, wykładowca stosunków międzynarodowych na uczelni Bard College w Nowym Jorku Walter Russel Mead, ocenił, że epidemia koronawirusa przypomniała „światu, który przywykł do kontemplacji nieubłaganego wzrostu Chin”, że „nic, nawet potęga Pekinu, nie może być uznawana za pewnik”. (PAP)

kib/ mal/