Przemysłowe zużycie paliw kopalnych odpowiada za znacznie większą emisję atmosferycznego metanu niż wcześniej wskazywano – wynika z badań, których wyniki zostały właśnie opublikowane przez czasopismo „Nature”.

Jeśli wyniki te zostaną potwierdzone przez innych badaczy, to będzie to oznaczało, że rządy muszą jeszcze bardziej zaostrzyć swoją politykę wobec komercyjnego stosowania paliw kopalnych.

Naukowcy nie podważyli w najnowszym badaniu danych co do ilości metanu, który rocznie dostaje się do atmosfery – jest to około 194 mln ton metrycznych. Ich badanie kwestionuje natomiast pochodzenie tego gazu cieplarnianego. Zbadali bowiem stosunek metanu pochodzącego z naturalnych i przemysłowych źródeł.

Wcześniejszy naukowy konsensus zakładał, że geologiczne, naturalne źródła odpowiadają za emisję około 50 mln ton metanu rocznie. Szacunki znajdujące się w najnowszym badaniu są znacznie skromniejsze: wskazują, że wartość ta wynosi co najwyżej zaledwie 5 mln ton metrycznych. Głównym naturalnym źródłem metanu są tzw. zimne wysięki, czyli strefy dna morskiego, z których zredukowany metan lub siarczek pochodzące z osadów oceanicznych przedostają się do atmosfery i biegną wzdłuż brzegów kontynentów.

Opublikowane wyniki oznaczają, że za prawie całą emisję tego gazu do atmosfery odpowiada człowiek.

Reklama

Metan jest bardzo silnym gazem cieplarnianym, który znacznie skuteczniej od dwutlenku węgla zatrzymuje ciepło. Występuje jednak w atmosferze w znacznie mniejszych ilościach niż CO2, stąd ma znacznie mniejszy wpływ na klimat. Metan odpowiada za około 17 proc. emisji gazów cieplarnianych.

Artykuł z „Nature” opiera się na innych wcześniejszych badaniach, które sugerują, że naturalna emisja metanu może być znacznie mniejsza niż wcześniej wskazywano.

>>> Polecamy: Przełomowe odkrycie? Polscy naukowcy opracowują materiał z roślin, który mógłby zastąpić plastik