Problemy wielu firm są skupione w ostatnim czasie wokół wojny handlowej pomiędzy Pekinem a Waszyngtonem oraz epidemii koronawirusa. Producent opon Michelin obniżył właśnie prognozę zysku, natomiast firma Pernod-Ricard, właściciel whisky Jameson, obcięła prognozę dotyczącą całorocznego zysku w związku z rozwojem wspomnianej choroby aż o połowę.

Początek roku przyćmił słabe pozytywne sygnały płynące do europejskiej gospodarki pod koniec zeszłego. Ministrowie finansów ostrzegli w tym miesiącu, że strefa euro jest zagrożona utrzymaniem się niskiego wzrostu gospodarczego i inflacji także w nadchodzącym okresie. Przedłużająca się stagnacja zaczyna przypominać to, co działo się w poprzednich latach z japońską gospodarką.

Inwestorzy znowu zaczęli się niepokoić. Zaszkodziło to wyraźnie euro, które straciło prawie 4 proc. wartości w stosunku do dolara. Tak źle nie było od prawie trzech lat.

Opublikowane wkrótce raporty mogą stać się potencjalną oznaką nadchodzących gospodarczych problemów. Analitycy prognozują, że wskaźnik PMI spadnie w lutym zarówno dla przemysłu, jak również usług.

Reklama

Gospodarka strefy euro była w słabej kondycji już przed wybuchem epidemii koronawirusa. Produkcja przemysłowa osłabiła się pod koniec zeszłego roku, a trzy największe gospodarki regionu (Niemcy, Francja, Włochy) rozczarowały pod względem tempa wzrostu gospodarczego.

Stagnacja unijnej gospodarki jest tym bardziej martwiąca, że monetarne narzędzia EBC do walki ze stagnacją właściwie już się wyczerpały. Niewiele wskazuje także na to, by doszło w najbliższym czasie do wprowadzenia osobnego budżetu dla strefy euro. Z kolei kraje, które notują nadwyżki budżetowe, nie są skłonne do ich inwestowania.

>>> Polecamy: Państwa UE przyjęły tzw. pakiet mobilności. Sprzeciw Polski i siedmiu krajów nie wystarczył, aby zablokować przepisy