Główny Urząd Statystyczny podał w piątek, że sprzedaż detaliczna w cenach stałych w styczniu 2020 r. wzrosła o 3,4 proc. w ujęciu rocznym, a w ujęciu miesięcznym spadła o 20,6 proc. Sprzedaż detaliczna w cenach bieżących wzrosła w ubiegłym miesiącu o 5,7 proc. rdr.

"Dynamika sprzedaży detalicznej okazała się nieco słabsza od oczekiwań rynkowych na poziomie 6,1 proc. r/r. W ujęciu realnym sprzedaż detaliczna wzrosła w grudniu o 3,4 proc. r/r wobec wzrostu o 5,7 proc. r/r w grudniu i średnich oczekiwań rynkowych na poziomie 4,1 proc. r/r." - napisała w komentarzu Kurtek.

Jej zdaniem, dane dotyczące sprzedaży detalicznej w styczniu okazały się nieco słabsze od prognoz.

"Niemniej jednak wzrost o 5,7 proc. r/r to wciąż przyzwoity wynik, porównywalny do okresu sprzed świąt Bożego Narodzenia. Słabiej wygląda niestety dynamika realna, na którą wpływa przyspieszająca inflacja towarów. Według moich wyliczeń deflator sprzedaży detalicznej towarów wyniósł w styczniu 2,2 proc. r/r wobec 1,7 proc. r/r w grudniu" - czytamy.

Reklama

Według głównej ekonomistki Banku Pocztowego, biorąc pod uwagę sytuację dochodową gospodarstw domowych, gdzie m.in. od 1 stycznia br. wzrosła o 15,6 proc. płaca minimalna, tempo wzrostu sprzedaży detalicznej powinno w kolejnych miesiącach pozostawać dość stabilne.

"Skłonność do konsumpcji będzie prawdopodobnie niższa, gdyż odczuwalny wzrost cen będzie powstrzymywał niektórych przed wydatkami, niemniej jednak nie ma wątpliwości, że konsumpcja pozostanie w 2020 r. głównym motorem wzrostu PKB" - czytamy.

>>> Polecamy: W naszej gospodarce zaczyna się wyścig pensji z cenami