Na szali jest życie prawie 3 mln mieszkańców prowincji Idlib, w tym 1 mln dzieci – alarmuje Polska Akcja Humanitarna. W jej ocenie wskutek walk w syryjskiej prowincji może dojść do katastrofy humanitarnej na niespotykaną dotąd skalę.

Prowincja Idlib jest ostatnim w Syrii bastionem rebeliantów walczących z reżimem prezydenta Baszara el-Asada. Część ugrupowań rebelianckich wspiera Turcja, a Rosja popiera siły Asada.

PAH podaje w komunikacie, że intensywne bombardowania i ostrzał artyleryjski zmusiły prawie milion osób do desperackiej ucieczki z rejonów ogarniętych walkami. Tylko w ostatnich kilku dniach swoje domy porzuciło prawie 150 tys. ludzi, w zdecydowanej większości kobiety i dzieci.

Zdaniem PAH najbliższe dni mogą okazać się krytyczne, bo działania wojenne zbliżają się do gęsto zaludnionych obszarów, w których schronienia dotychczas szukali uchodźcy z innych części kraju. Z powodu zamkniętej granicy z Turcją mieszkańcy prowincji Idlib znaleźli się w potrzasku, bez możliwości dotarcia do bezpiecznych miejsc. Sytuację pogarszają trudne warunki pogodowe. Z powodu mrozów i silnego, lodowatego wiatru na śmierć zamarzło kilkoro dzieci.

Cytowany w komunikacie Rafał Grzelewski z PAH powiedział, że ludzie szukają ratunku w obozach dla uchodźców, ale większość z nich jest przepełniona i nie może przyjąć nikogo więcej.

Reklama

"Wiemy, że 80 tys. osób śpi po prostu na ulicy, pod drzewami, a czasami nawet na polach, wśród śniegu, bez dostępu do wody, jedzenia i toalet" – zaznaczył.

PAH zwraca uwagę, że połowa mieszkańców Idlibu to ludzie, którzy już wcześniej musieli uciekać ze swoich domów. Są wycieńczeni wojną i życiem w ciągłym strachu. W największym niebezpieczeństwie jest prawie milion dzieci, których życie w czasie konfliktów zbrojnych jest zawsze najbardziej zagrożone.

W komunikacie PAH podkreśla, że pomaga mieszkańcom Syrii. Uciekający przed wojną ludzie wymagają przede wszystkim schronienia, ciepłych posiłków i opieki medycznej. Konieczny jest zakup namiotów, piecyków i jedzenia.

"Przekazujemy 200 tys. zł na pomoc dla Syryjczyków, ponieważ potrzeby na miejscu są ogromne. Wciąż setki tysięcy ludzi wymaga natychmiastowej pomocy. Bardzo liczymy na wsparcie finansowe Polaków, podobnie jak pomagali już Syryjczykom w przypadku kryzysu w Aleppo czy we wschodniej Ghoucie" – powiedziała Magdalena Foremska z PAH.

>>> Czytaj też: "FT": Rosyjskie wojsko popełniło wojenne zbrodnie w Syrii. Zachód musi się przeciwstawić