Choć nie stwierdzono przypadków choroby wywoływanej przez nowego koronawirusa, wciąż w różnych miejscach izoluje się osoby podejrzewane o bycie zainfekowanymi, a politycy i merowie w regionach graniczących z Włochami żądają zamknięcia tej granicy.

Veran w wywiadzie radiowym zapewnił, że władze są przygotowane na interwencję zarówno w miastach, jak i w szpitalach. Powtórzył, że obecnie w kraju nie ma chorych i że „na obecnym etapie nie przewiduje się zamknięcia granic”. Minister udał się następnie do Rzymu na naradę w sprawie europejskich środków zapobiegania epidemii.

O czujności władz i europejskiej koordynacji działań wobec zagrożenia koronawirusem zapewniał również w popołudniowym wystąpieniu w Zgromadzeniu Narodowym premier Philippe.

Przebywający w Atenach minister gospodarki i finansów Bruno Le Maire uznał, że Covid-19 to tzw. game changer, czyli "zjawisko, które zmienia sytuację w zglobalizowanej gospodarce”.

Reklama

„To całkowity brak spójności” – oceniła podejście władz do kwestii koronawirusa przywódczyni Zjednoczenia Narodowego (RN) Marine Le Pen. Wypowiadając się podczas wtorkowej wizyty na paryskim Międzynarodowym Salonie Rolniczym, polityczka wyraziła przekonanie, że „nie podjęto wszystkich kroków ochronnych”.

„Granica to element ochrony ludności. Mówi się o epidemii we Włoszech, ale nie mówi się o tych wszystkich, którzy przechodzą przez granice bez żadnej kontroli”, ponieważ przekraczają ją nielegalnie – ubolewała szefowa RN.

Eric Ciotti, deputowany partii Republikanie (LR) z departamentu Alp Nadmorskich (Lazurowe Wybrzeże), wezwał w Zgromadzeniu Narodowym do „aktywowania planu pandemia” i do wznowienia kontroli na granicach z Włochami. Niektórzy merowie z regionu chcieliby całkowitego zamknięcia tej granicy.

Merowie przedmieść Lyonu, Meyzieu i Decines, na których leży stadion mający gościć w środę mecz ligi mistrzów Olympique Lyon-Juventus Turyn, zwrócili się do władz o zakaz przyjazdu 3 tys. włoskich kibiców.

Minister edukacji zakazał wstępu do szkół uczniom i dorosłym, którzy w ostatnich dwóch tygodniach przebywali w Chinach.

Mnożą się alerty – jak dotąd fałszywe – z powodu podejrzeń o chorobę. W poniedziałek na kilka godzin zamknięto jeden z paryskich komisariatów, po tym jak przebywający tam Chińczyk dostał lekkiej zapaści.

Natomiast w Lyonie przez cały dzień nie wypuszczano pasażerów z autokaru, który przyjechał z Włoch. Jego przeziębionego kierowcę podejrzewano – jak się okazało niesłusznie – o zakażenie koronawirusem.

Dyrektor w Instytucie Pasteura, profesor epidemiologii Arnaud Fontanet powiedział we wtorek w wywiadzie dla dziennika „Le Monde”, że „Francja jest dobrze przygotowana i jak na razie miała szczęście”.

Jednak jego zdaniem „przez ostatnie kilka dni zmienił się wymiar epidemii”. Ponieważ mnożą się ogniska szerzenia choroby, takie jak Iran, Włochy, Korea Południowa czy Singapur, sytuacja staje się trudna do opanowania – uprzedza profesor.

Z Paryża Ludwik Lewin (PAP)