Kosiniak-Kamysz zapytany przez portal Gazeta.pl ile pieniędzy przeznaczy na kampanię wyborczą powiedział, że nie ma takich dużych pieniędzy, jak największe partie polityczne w Polsce. "My nie mamy jako partia, która może zasilić fundusz wyborczy kandydata na prezydenta, nie mamy takich pieniędzy jak PiS czy PO. To jest w granicach 2,5 - 3 milionów, może tyle będzie" - stwierdził lider PSL.

Dodał, że liczy na wsparcie od obywateli. "Zapraszam do wsparcia, do wpłat. Może każdy obywatel wpłacać, wspierać kandydatów" - apelował Kosiniak-Kamysz.

W jego ocenie ta "konkurencja jest nierówna", bo - jak mówił - duże partie dysponują gigantycznymi pieniędzmi.

Na uwagę, że skoro ma taki mały budżet, to po co organizuje dużą konwencję wyborczą pod koniec lutego pod Rzeszowem, szef ludowców odparł, iż po to choćby, by mieć szansę zaprezentować się w wielu mediach. "Niektóre media nie zauważają żadnych pozytywnych elementów kampanii, naszych programowych, tylko i wyłącznie czekają na jakieś potknięcia" - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Reklama

Dodał, że jest to też moment przedstawienia całościowej wizji prezydentury. "Przedstawienia przynajmniej części elementów programowych, bo wszystkiego się nie da w jednej konwencji powiedzieć" - zaznaczył szef PSL. Według niego, "jest to naturalne, że jest takie spotkanie, które robią wszyscy kandydaci".

W wyborach prezydenckich, które odbędą się 10 maja o urząd prezydenta RP - oprócz Kosiniaka-Kamysza - ubiegają się: obecny prezydent Andrzej Duda, posłanka KO Małgorzata Kidawa-Błońska, europoseł Robert Biedroń (Wiosna), poseł Konfederacji Krzysztof Bosak oraz kandydat niezależny, dziennikarz Szymon Hołownia. (PAP)

autor: Edyta Roś