Na konferencji prasowej w Kantonie Zhong ocenił, że sprawdziły się jego wcześniejsze prognozy dotyczące szczytu epidemii pod koniec lutego. Zaznaczył, że liczba nowych przypadków wykrywanych za granicą jest ostatnio wyższa niż w Chinach.
Szef rządowego zespołu ekspertów ds. epidemii odniósł się również do spekulacji na temat kraju pochodzenia koronawirusa – podkreślają chińskie media. Zhong powiedział dziennikarzom, że choć epidemia wybuchła w Chinach, jej źródło niekoniecznie pojawiło się w tym kraju. Zaznaczył jednak, że obecnie nie można ocenić, iż wirus został do Chin przywleczony z zagranicy.
„To jest choroba ludzkości, a nie kraju” - zaznaczył chiński naukowiec, wspominając o wzroście liczby zachorowań m.in. we Włoszech, Iranie i Korei Płd.
W środę w Chinach kontynentalnych potwierdzono 433 nowe przypadki Covid-19, z czego 409 – w prowincji Hubei, gdzie znajduje się pierwotne ognisko epidemii. W kraju odnotowano już łącznie ponad 78 tys. infekcji, a ponad 2,7 tys. pacjentów zmarło.
>>> Czytaj też: Nowy wiek chorób zakaźnych. W najbliższych latach możemy obawiać się częstych epidemii