"Nie zrezygnowałem z wyjazdu do Włoch, mam wykupione bilety, mam zarezerwowane wszystko" - powiedział Glapiński, pytany przez dziennikarzy na konferencji po posiedzeniu RPP, czy w związku z koronawirusem odwołuje swój urlop we Włoszech. Zastrzegł jednak, że jego wyjazd planowany jest na maj.

Glapiński przyznał, że jest "trochę zaskoczony" decyzją Europejskiego Banku Centralnego, który do 20 kwietnia ograniczył wszelkie "zbędne" podróże członków zarządu i personelu oraz odwołał konferencje i wizyty. Decyzja zapadła po tym, jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy podały, że wykorzystają "wirtualny format", aby zwołać wiosenne spotkania tych instytucji zaplanowane na połowę kwietnia w Waszyngtonie - wszystko to z powodu obaw o rozprzestrzenianie się koronawirusa.

"W moim przekonaniu nie ma powodu, żeby aż do 20 kwietnia przesuwać, ale to robią. BIS jest odłożony (posiedzenie Banku Rozrachunków Międzynarodowych w Bazylei - PAP), informatycznie będziemy się porozumiewać. Przełożony jest Frankfurt, Waszyngton jest odwołany - informatycznie będzie się odbywał" - mówił szef NBP.

Prezes zwrócił uwagę, że takie decyzje podejmowane są "na wszelki wypadek".

Reklama

Glapiński powiedział, że nie należy do ludzi "lękliwych", ale rozumie innych, którzy niepokoją się z powodu wirusa. "To jest tak specyficzna choroba, że tym razem dzieci, młodzi, ludzie w wieku średnim i zdrowi jakby mogą czuć się lepiej, natomiast ludzie w moim wieku i starsi czy schorowani mogą się czuć zaniepokojeni. Jakbym miał jeszcze rodziców, to bym ich teraz nie puszczał i powiedział, żeby siedzieli w domu" - mówił.

Epidemia zapalenia płuc wywoływanego przez nowy rodzaj koronawirusa wybuchła w grudniu w Wuhan w środkowych Chinach. Według oficjalnych danych potwierdzono dotychczas ponad 90 tys. przypadków zakażenia i ponad 3000 zgonów spowodowanych wirusem. Odwołano już liczne imprezy na całym świecie. Epidemia powoduje także problemy z przemieszczaniem się po świecie, wiele lotów jest odwoływanych.

W Europie najwięcej zachorowań i zgonów wywołanych wirusem wystąpiło we Włoszech. Na Półwyspie Apenińskim zmarło do tej pory 79 osób.

W nocy z wtorku na środę potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce. Pacjent hospitalizowany jest w Zielonej Górze. Mężczyzna przyjechał do Polski z Niemiec, z Westfalii. Stan jego zdrowia jest dobry, a przebieg choroby łagodny. Podróżował on do Polski autobusem.

>>> Czytaj też: Stopy procentowe bez zmian. Jest decyzja RPP