Parlament Ukrainy przyjął w środę na nadzwyczajnym posiedzeniu dymisję premiera Ołeksija Honczaruka, co oznacza dymisję całego gabinetu. W późniejszym głosowaniu na stanowisko szefa rządu zaaprobowano kandydaturę Denysa Szmyhala, wysuniętą przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

Za kandydaturą Szmyhala opowiedziało się 291 deputowanych, przeciw - 59. "Ukraińcom potrzebny jest rząd, który dokona niemożliwego" - powiedział prezydent Zełenski przed głosowaniem.

Szmyhal oświadczył z parlamentarnej trybuny, że "są wyzwania, rozwiązaniem których trzeba zająć się natychmiast". Wskazał, że "nie można dopuścić do kryzysu gospodarczego i budżetowego". Dodał też, że budżet państwa na bieżący rok musi być znowelizowany w stronę zwiększenia wynagrodzeń i emerytur dla "prostych Ukraińców". Zapewnił, że opowiada się za zmniejszeniem wynagrodzeń dla ministrów i członków rad nadzorczych przedsiębiorstw państwowych.

Zapowiedział również, że jego rząd będzie kontynuować prace na rzecz zakończenia wojny w Donbasie na wschodzie kraju i zwrotu zaanektowanego przez Rosję Krymu.

Pochodzący ze Lwowa i znający język polski 44-letni Szmyhal na początku lutego objął funkcję wicepremiera i ministra rozwoju gromad (odpowiednik gmin) i terytoriów Ukrainy. W przeszłości był m.in. przewodniczącym Iwano-frankowskiej Obwodowej Administracji Państwowej i pracował w biznesie, m.in. był dyrektorem elektrowni w Bursztynie w obwodzie iwano-frankowskim, wchodzącej w skład holdingu należącego do oligarchy Rinata Achmetowa. W związku z tą funkcją - jak zaznacza "Ukraińska Prawda" - w mediach wiele razy określano Szmyhala jako "człowieka Achmetowa".

Reklama

Szmyhal podkreśla, że zna Achmetowa tylko z telewizji. "Rinata Achmetowa widziałem tak samo jak wy, w telewizji, nigdy w życiu nie miałem sposobności z nim rozmawiać" - powiedział w wywiadzie dla tygodnika "Hałyckyj Korespondent".

Środowe posiedzenie parlamentu rozpoczęło się od przemówienia prezydenta Zełenskiego. Szef państwa ocenił, że gabinet premiera Honczaruka miał swoje osiągnięcia, ale "to dziś za mało dla Ukraińców". "Ten rząd wie, co robić, ale wiedzieć to za mało. Trzeba pracować" - oświadczył Zełenski. Według niego gabinet Honczaruka "był rządem nowych twarzy, ale twarze to za mało, trzeba nowych umysłów, nowych serc".

Zełenski skrytykował m.in. działania służb celnych w walce z przemytem. "Przemyt znokautował urząd celny" - wskazał. Poddał też krytyce pracę organów ścigania w kwestii zwalczania korupcji. "Obiecaliśmy obywatelom zwycięstwo nad korupcją. A teraz to nawet nie jest remis" - dodał prezydent.

Wśród osiągnięć rządu Honczaruka Zełenski wymienił m.in. obniżenie inflacji, rozpoczęcie prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych oraz kredyty dla małego i średniego biznesu.

36-letni Honczaruk był najmłodszym premierem w historii Ukrainy; sprawował ten urząd od końca sierpnia 2019 roku. Za odejściem szefa rządu opowiedziało się 353 deputowanych.

"Sześć miesięcy to bardzo krótki okres, by ocenić jakikolwiek rząd, ale jestem przekonany, że Ukraińcy już odczuwają naszą pracę, na przykład w swoich płatnościach. Naprawdę zrobiliśmy bardzo dużo" - oświadczył Honczaruk, występując przed głosowaniem w Radzie Najwyższej Ukrainy. Dodał, że jego gabinet "od pierwszego do ostatniego dnia" systemowo walczył z korupcją.

Według ukraińskich mediów w nowym gabinecie znajdzie się część członków rządu Honczaruka.

>>> Czytaj też: Dymisja premiera Ukrainy. Parlament przyjął jego rezygnację