„Pewnego dnia w całej Europie nastąpiła przerwa w dostawie prądu. Kontynent pogrążył się w ciemności, zabrakło ogrzewania, pojawiły się problemy z wszelkimi usługami, w tym z działaniem szpitali. I z każdym dniem było coraz gorzej”. Tak zaczyna się akcja thrillera „Blackout” Marca Elsberga. To na razie fikcja, ale wcale nie tak bardzo nieprawdopodobna. Rośnie ryzyko związane z zagrożeniami klimatycznymi, a jednym z problemów mogą być właśnie przerwy w dostawie prądu.

W 2019 r. katastrofy naturalne na świecie spowodowały 232 mld dol. strat ekonomicznych. Jak podaje AON w corocznym raporcie na temat zjawisk pogodowych, szkody były wynikiem 409 różnych zdarzeń o charakterze katastroficznym. Tylko 31 proc. strat pokryły ubezpieczenia oraz wsparcie publiczne. To pokazuje, jak duża jest luka ubezpieczeniowa, która istnieje i to mimo rosnącej częstotliwości gwałtownych zjawisk pogodowych w różnych rejonach świata. Luka wiąże się z jednej strony z nieubezpieczaniem się, a z drugiej z zakupem polis z niewystarczającym zakresem ochrony i niskimi sumami ubezpieczenia. W raporcie sporządzonym przez Lloyd’s „A world at risk: Closing the insurance gap” mowa jest o globalnym niedoubezpieczeniu w 2018 r. na kwotę 162,5 mld dol. Analiza ta pokazuje też poziom niedoubezpieczenia w relacji do PKB z podziałem na różne kraje. W Polsce ochroną objętych jest 2,1 proc. wartości PKB. Liderem są Niderlandy ze wskaźnikiem wynoszącym 7,7 proc.

Na całym świecie widocznie rosną ceny polis. Czwarty kwartał 2019 r. zakończył się 11 proc. wzrostem cen ubezpieczeń w skali globalnej. Do średniego wzrostu cen przyczyniły się wyższe stawki ubezpieczeń majątkowych oraz ubezpieczeń finansowych i profesjonalnych – podaje raport Marsh zatytułowany „Global Insurance Market Index Q4 2019”. Czwarty kwartał 2019 r. był dziewiątym kwartałem z rzędu, w którym odnotowano wzrost cen ubezpieczeń. W skali globalnej stawki w polisach majątkowych wzrosły średnio o 13 proc. Ceny poszły w górę niemal wszędzie, choć najbardziej spektakularne podwyżki, sięgające ponad 20 proc., miały miejsce w regionie Pacyfiku.

Droższe ubezpieczenia

Reklama

W Polsce widać wzrost zainteresowania ubezpieczeniami majątkowymi, z których ubezpieczyciele zbierają coraz większe składki. Po trzech kwartałach 2019 r. wartość składek z ubezpieczeń majątkowych (nie licząc komunikacyjnych) wyniosła 13,4 mld zł i była o 8,4 proc. wyższa niż w 2018 r. Największy udział w składce na rynku majątkowym mają ubezpieczenia związane z żywiołami i innymi szkodami rzeczowymi. W sumie po III kw. 2019 r. Polacy wydali na nie 5 mld zł. Urosła też liczba polis majątkowych: z 8,3 do 8,6 mln rok do roku.

„Wzrost wynika zarówno z rozwoju gospodarczego, który zwiększa ogólną wartość majątku, wzrostu świadomości społeczeństwa, ale również rozwoju technologii, gdzie zanotowaliśmy chociażby wzrost popularności zakupu polis online. Według analizy danych z początku roku oraz ostatniego kwartału 2019 r. sprzedaż polis online wzrosła o 32 proc.” – tłumaczy Ewa Szymczak-Nowosielska, dyrektor działu ubezpieczeń majątkowych w Willis Towers Watson.

Rośnie też zainteresowanie polisami majątkowymi, kupowanymi przez klientów indywidualnych. Polacy coraz chętniej ubezpieczają domy i mieszkania. Według analiz porównywarki ubezpieczeń Porowneo.pl, od stycznia do grudnia 2019 r. liczba kupionych ubezpieczeń mieszkaniowych zwiększyła się o 199 proc.

Większe zainteresowanie ubezpieczeniami majątkowymi w Polsce spowodowane jest wzrostem częstotliwości i coraz większym zasięgiem gwałtownych zjawisk pogodowych. Po trzech kwartałach 2019 r. widać wyraźny wzrost liczby szkód: z 300 tys. do 371 tys. rok do roku, za co odpowiadają w dużej mierze majowe podtopienia oraz kilka dużych pożarów w firmach. Ubezpieczyciele wypłacili 16,5 mld odszkodowań, to jest o 9 proc. więcej niż w 2018 r. Wynik techniczny wyniósł 2,1 mld zł. Coraz więcej kosztują szkody spowodowane żywiołami. Na koniec września 2019 r. ubezpieczyciele wypłacili z tytułu żywiołów 1,2 mld zł, co oznacza kwotę aż o 23 proc. wyższą niż w 2018 r.

Anomalie pogodowe i duże katastrofy sprawiają, że asekuratorzy zachowują ostrożność i często podnoszą koszty udzielanej ochrony. W skali świata miniony rok nie był dramatyczny, ale ubezpieczyciele są świadomi rosnących zagrożeń klimatycznych i związanych z katastrofami naturalnymi.

„Mimo dobrego przebiegu szkodowego 2019 r. w skali globalnej, nie należy się spodziewać radykalnych zniżek cen lokalnie, choć może je motywować popyt światowych rynków na dane ryzyko. Politykę ubezpieczeniową kształtować będą na pewno nasilające się zjawiska naturalne, będące przyczyną dużych szkód – przykładem mogą być niedawne pożary w Australii, a których wpływ na rynek ubezpieczeń będzie nieodzowny, niemniej jednak w perspektywie długofalowej” – mówi Ewa Szymczak-Nowosielska.

W Polsce z podwyżkami stawek muszą się liczyć głównie korporacje. Jak przewiduje Łukasz Zoń, prezes Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych, na pewno z wyższymi kosztami muszą się liczyć przedsiębiorcy o najwyższej szkodowości. Jednak także pozostałe firmy powinny być przygotowane na wyższe składki w 2020 r. Wpływ na to mają między innymi wyniki finansowe towarzystw z 2019 r.

Oprócz tego na rosnące ceny ubezpieczeń mienia wpływ mają kwestie makroekonomiczne, przede wszystkim wysokość cen usług budowlanych. Jak wskazują styczniowe analizy GUS, w najbliższych trzech miesiącach ceny robót budowlano-montażowych mogą rosnąć szybciej, niż prognozowano w grudniu 2019 r. Ten fakt zapewne będzie miał również odzwierciedlenie w ostatecznej wysokości składki za ubezpieczenia od skutków gwałtownych zdarzeń atmosferycznych.

„Z jednej strony, będzie to wynik prostego wzrostu wartości mienia do ubezpieczenia i wynikający z zastosowanej stawki wzrost nominalny płaconych składek. Z drugiej, z uwagi na przewidywany wzrost kosztów wypłaty w przypadku szkody, możemy mieć do czynienia ze wzrostem samych stawek ubezpieczeniowych” – mówi Łukasz Zoń.

Więcej szkód

Szkody, do których u nas dochodzi, nie mają jeszcze charakteru katastroficznego, ale od niektórych z nich coraz trudniej jest się ubezpieczyć ze względu na wysokie prawdopodobieństwo wystąpienia oraz duży teren, który może być nimi dotknięty. Tak jest np. z ryzykiem suszy, która z roku na rok coraz bardziej zagraża rolnikom na coraz większym obszarze. Jest coraz mniej prawdopodobne, że tej zimy temperatura się obniży i spadnie odpowiednia ilość śniegu, a to oznacza, że latem nie da się raczej uniknąć suszy i związanych z nią kosztów. Oprócz ryzyka strat w rolnictwie przy suszy problemem są zagrożenia dla dostaw energii elektrycznej.

„W skali Polski straty materialne i finansowe są bardzo odczuwalne dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych. W konsekwencji przekłada się to na wzrost zainteresowania kupowaniem polis ubezpieczeniowych, zwiększa się świadomość i zaufanie przedsiębiorców do tego instrumentu zabezpieczenia finansowego” – zauważa Agnieszka Michałowska, dyrektor działu klienta strategicznego w Marsh Polska.

W Polsce na rynek ubezpieczeń majątkowych wpływa też wysoka szkodowość związana z pożarami w zakładach przemysłowych i wielomilionowymi stratami z tego tytułu. To kolejny czynnik, który musiał odbić się na składkach w polisach dla firm, tym bardziej, że rośnie zainteresowanie zakupem ubezpieczeń.

„Dodatkowo ubezpieczyciele szczególną uwagę zwracają na jakość ryzyka, zabezpieczenia majątku, zwłaszcza przed żywiołami oraz na sposób zarządzania ryzykiem przedsiębiorstwa. Ubezpieczyciele za cel stawiają sobie zyskowne portfele, zwłaszcza w odniesieniu do klientów korporacyjnych i taki trend przewiduje się na 2020 r.” – podkreśla Agnieszka Michałowska.

Autor: Regina Skibińska