Miszustin na posiedzeniu rządu oświadczył, że głównym zadaniem jest ochrona obywateli. "Właśnie dlatego proszę wszystkich obywateli Rosji, by ze zrozumieniem odnieśli się do tych kroków - głównie wyprzedzających - które podejmowane są obecnie na szczeblu federalnym, regionalnym i lokalnym" - powiedział premier. Zapewnił, że dzięki podjętym działaniom obecnie zagrożenie rozprzestrzeniania się w Rosji koronawirusa zostało sprowadzone do minimum, mimo "palącej sytuacji" za granicą.

Premier przypomniał, że od 13 marca ograniczone zostaną rejsy lotnicze do Włoch, Niemiec, Francji i Hiszpanii. Urzędy federalne mają odwołać wszelkie - z wyjątkiem najbardziej niezbędnych - wyjazdy zagraniczne. Rząd zalecił zmniejszenie do minimum liczby imprez masowych - biznesowych, sportowych i rozrywkowych.

Kreml na razie nie rozpatruje możliwości odwołania defilady wojskowej na Placu Czerwonym w Moskwie 9 maja, ale obserwuje rozwój sytuacji - poinformował Pieskow. W defiladzie ma wziąć udział około 15 tys. wojskowych. "Na razie jesteśmy dalecy od epidemii koronawirusa w Rosji. Można to ocenić jednoznacznie, ze względu na tę liczbę przypadków, które u nas zdiagnozowano" - powiedział rzecznik. Uzasadnił w ten sposób fakt, że obecnie nie ma żadnych zaleceń dotyczących ewentualnego przeniesienia ogólnokrajowego głosowania w sprawie zmian w konstytucji, zaplanowanego na 22 kwietnia.

Władze Moskwy zabroniły dotąd zgromadzeń z udziałem ponad 5 tys. uczestników i odwołano trzy planowane na weekend festyny. Agencje eventowe informują, że klienci wycofują się z organizowanych imprez korporacyjnych, bądź przesuwają je na inny termin. Nie brak przypadków przekładania ślubów, z tradycyjnego terminu, jakim jest pierwsza niedziela po Wielkanocy na jesień.

Reklama

Na razie nie odwołują koncertów w Moskwie gwiazdy estrady i organizatorzy dopuszczają, że przestaną sprzedawać bilety, jeśli liczba widzów przekroczy 5 tys. Ograniczenia imprez masowych są problemem dla rosyjskiej ekstraklasy, bo mecze piłkarskie w Moskwie gromadzą zwykle więcej niż 5 tys. widzów. Rosyjski Związek Piłki Nożnej wciąż nie podjął decyzji w sprawie rozgrywek.

Z kolei w Petersburgu, drugiej co do wielkości metropolii Rosji, na razie imprezy masowe nie będą odwoływane - oznajmił w czwartek gubernator Aleksandr Biegłow. "Zakaz jest obecnie dla nas przedwczesny. Zobaczymy, jaki będzie rozwój sytuacji" - powiedział. Zapewnił przy tym, że miasto "jest przygotowane". W Petersburgu zarejestrowano dwa przypadki koronawirusa, niemniej w szpitalach z podejrzeniami zakażenia znajduje się 129 osób.

W obwodzie lipieckim w centralnej Rosji, gdzie zarejestrowano trzy przypadki koronawirusa - wszystkie u osób, które wróciły z Włoch - od 11 marca w szkołach zawieszono zajęcia na dwa tygodnie. Zamknięto teatry i odwołano zajęcia w domach kultury. W dwóch sąsiednich regionach - obwodzie woroneskim i kurskim - szkoły nadal działają.

W azjatyckiej części Rosji już w lutym w niektórych regionach odwoływano zajęcia szkolne z powodu sezonowych zachorowań na grypę i infekcje dróg oddechowych. Od 13 marca lekcje będą ponownie zawieszone w Czycie w Kraju Zabajkalskim. W tym regionie w lutym zarejestrowano, u obywatela Chin, jeden z pierwszych w Rosji przypadków koronawirusa.

Obecnie jest ich - według oficjalnych danych - 28. We wszystkich tych zarejestrowanych przypadkach ludzie zakazili się za granicą - przekazał w czwartek w niezależnym radiu Echo Moskwy biolog Gieorgij Bazykin. "O ile wiemy, w Rosji na razie nie ma przekazywania (wirusa) w społeczeństwie, nie zarejestrowano tego. Wszystkie przypadki, które na razie zarejestrowano to przypadki przywiezione (z zagranicy)" - powiedział Bazykin.

Jednakże - zastrzegł - trudno sobie wyobrazić, że we wszystkich krajach sąsiednich liczba zakażeń będzie dynamicznie rosnąć, a w samej Rosji wzrostu nie będzie. "Wszystko jest bardzo zależne od tego, na ile skuteczne będą globalne wysiłki na rzecz powstrzymywania wirusa. Jeśli wszystkie kraje, w których są teraz przypadki zakażeń będą na tyle skuteczne, jak Chiny, Korea Południowa i Singapur, to wszystko ułoży się bardzo dobrze" - powiedział naukowiec.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)