Od poniedziałku od godziny 15 prowadzone są kontrole sanitarne wjeżdżających z terenu Niemiec i Czech. W środę uruchomiono kolejne punkty kontroli sanitarnej - na granicy z Ukrainą, Białorusią, Rosją i Litwą. Od tego czasu kontrole prowadzone są już na wszystkich odcinkach polskiej granicy.

"Kontrole, które są na wszystkich granicach, to są kontrole sanitarne, a nie graniczne, to warto podkreślić. W dniu wczorajszym było około 60 tysięcy na wszystkich przejściach wokół Polski. To jest bardzo duża liczba" - powiedział szef kancelarii premiera. Podziękował wszystkim zaangażowanym w to służbom.

Dworczyk podał, że było kilka osób, które miały podwyższoną temperaturę. "Miedzy innymi miała miejsce taka sytuacja, że jeden obywatel Turcji, który miał wysoką temperaturę, został zatrzymany w autokarze. Został odwieziony na oddział zakaźny, tam przeprowadzono testy. W tym czasie w ocieplanych namiotach reszta podróżujących czekała, zostali zabezpieczeni, dostali posiłek. Do momentu uzyskania wyniku testu, który był negatywny, wszyscy czekali, następnie ruszyli w dalszą drogę" - poinformował.

W kontrole zaangażowani są m.in. funkcjonariusze policji, straży granicznej i inspekcji transportu drogowego. Pomiaru temperatury u pasażerów dokonują ratownicy medyczni. To oni podczas kontroli jako pierwsi wchodzą do pojazdu, a kierowca otrzymuje karty lokalizacyjne, które wypełniają pasażerowie. Kontrola zajmuje ok. 10-15 min.

Reklama

Podróżni proszeni są o podanie m.in. swoich danych osobowych i adresu zamieszkania - na wypadek, gdyby w przyszłości konieczny był szybki kontakt z osobami, które podróżowały w poszczególnych pojazdach w związku z zakażeniem koronawirusem.

Kierowca pojazdu wypełnia kartę, w której zamieszcza dane o podróży, dane firmy przewozowej, a także swoje dane identyfikacyjne. (PAP)

Autorki: Danuta Starzyńska-Rosiecka, Dorota Stelmaszczyk