Wezwania nadawane są z pojazdów Obrony Cywilnej, policji i karabinierów. Gdy objeżdżają one dzielnice, z głośników płyną apele o przestrzeganie dekretu władz, na mocy którego w całym kraju znacznie ograniczono do 3 kwietnia możliwość wychodzenia z domu do pilnych potrzeb, takich, jak sprawy zawodowe i problemy zdrowotne oraz inne.

Również w tym mieście w regionie Emilia-Romania, zmagającym się z wysoką liczbą zachorowań przez telefony stacjonarne w domach mieszkańców emitowane są podobne komunikaty Obrony Cywilnej.

Po odebraniu telefonu słyszy się nagraną informację o konieczności przestrzegania zaleceń wprowadzonych w związku z kryzysem epidemiologicznym.

"Najważniejsze jest to, by pozostać w domu. Trzeba absolutnie zostać w swoim mieszkaniu, ograniczyć wychodzenie wyłącznie do konieczności zrobienia zakupów albo udania się do apteki" - głosi komunikat. Podkreśla się w nim: "Każdy musi zrobić to, co do niego należy dla zdrowia i dla dobra wspólnego".

Reklama

Taką akcję informacyjną uznano za konieczną, bo jeszcze niedawno, gdy już trwał kryzys we Włoszech, wiele osób gromadziło się w miejscowych parkach i na plażach.

>>> Czytaj też: Pandemia koronawirusa. To nie jest kryzys, jaki znamy