Celem jest doprowadzenie do spadku kosztów abonamentu zawierającego, poza połączeniami telefonicznymi i SMS, limit połączeń internetowych między 2 a 6 GB. Rząd federalny chce, by przeciętna cena za taki pakiet spadła z obecnych 50 CAD do 37 CAD w ciągu najbliższych dwóch lat – poinformował minister ds. innowacji Navdeep Bains.

Trzej najwięksi kanadyjscy operatorzy – Bell, Rogers i Telus - mają łącznie prawie 90 proc. rynku.

Kanadyjskie abonamenty w telefonii komórkowej należą do najdroższych w 36 krajach OECD, jak od lat podkreślają media. Potwierdziło to badanie regulatora rynku, Canadian Radio-Television and Telecommunications (CRTC) z 2016 r., które dowiodło, że Kanadyjczycy płacą za rozmowy z telefonów komórkowych najwięcej wśród 8 najbardziej uprzemysłowionych krajów i płacą trzeci co do wysokości rachunek za szybkie połączenia internetowe z telefonów.

Ubiegłoroczne badanie przeprowadzone przez CRTC pokazało, że Kanadyjczycy mają bardzo złe zdanie o swoich telekomach, bo choć w latach 2016 - 2018 ogólnie ceny spadły o 35 proc., to tylko 8 proc. klientów zauważyło obniżki, a tylko 15 proc. uważało, że otrzymywane usługi są warte płaconych za nie pieniędzy.

Reklama

Na przykład w największej ludnościowo prowincji Kanady, Ontario, u dwóch z trzech największych operatorów (Bell i Rogers), najtańszy abonament bez limitu połączeń telefonicznych i internetowych wynosi obecnie 75 CAD miesięcznie. Nieco tańsze abonamenty można znaleźć w Virgin, który korzysta z sieci Bella – 50 dolarów miesięcznie, bez ograniczeń czasu połączeń telefonicznych i SMS, oraz 2 GB limitu internetowego. Podobne rozwiązania stosuje trzeci wielki operator Telus w swoich tanich markach, gdzie limity dostępu do internetu wynoszą od 2 GB do 5 GB miesięcznie, a ceny od 35 do 50 CAD miesięcznie.

Przy czym niższe ceny dla korzystających z własnego telefonu mogą być mylące, bo firmy niekiedy oferują takim klientom początkowo tańszy abonament, a potem doliczają kilka dolarów dodatkowych opłat pod pretekstem nieokreślonych usprawnień w sieci. Jeśli natomiast kupuje się telefon u dostawcy, mogą pojawić się różne opłaty wnoszone z góry, od kilkudziesięciu do kilkuset CAD. Do tych kosztów należy jeszcze w Ontario doliczyć podatek od sprzedaży (HST) wynoszący 13 proc.

Inne ceny są np. w prowincji Quebec, gdzie za taką samą usługę, czyli połączenia telefoniczne, SMS i internetowe bez limitu w Rogersie zapłacić należy 65 CAD miesięcznie, a inni mniejsi operatorzy przy limicie połączeń internetowych 2 – 6 GB naliczą od 25 do 65 CAD miesięcznie.

Według rządowej analizy z ub.r., mniejsi kanadyjscy operatorzy mają ceny niższe średnio od 12 do 45 proc.

W USA podobny abonament, czyli połączenia telefoniczne i SMS bez limitu, 2GB transferu danych w sieci Sprint można wykupić z 14 USD i 15 USD w sieci AT&T, czyli od 19,35 CAD do 20,73 CAD.

Kanadyjska mediana dochodów, czyli kwota, która dzieli podatników na dwie równe grupy zarabiających powyżej tej kwoty i poniżej, wyniosła według danych Statistics Canada 33 tys. CAD dla jednoosobowych gospodarstw domowych i 92,7 tys. CAD dla rodzin. Średnia pensja dla osób mających umowę o pracę wyniosła w ub.r. 52,6 tys. CAD rocznie. Średnie dochody osób samozatrudnionych wynosiły w 2018 r. ponad 20 tys. CAD rocznie. Według danych OECD 58 proc. Kanadyjczyków to klasa średnia, czyli osoby które zarabiają od 75 proc. do 200 proc. mediany.

Obniżenie kosztów telefonii komórkowej było jednym z elementów ubiegłorocznej kampanii wyborczej tak lewicowej Nowej Partii Demokratycznej, jak liberałów, którzy wygrali wybory. Jak podkreślał Bains w wypowiedzi dla Globalnews TV, rząd chce większej konkurencji na rynku telekomunikacyjnym i jeśli duzi operatorzy nie obniżą cen, rząd może ograniczyć ich dostęp do przyszłych przetargów na częstotliwości oraz wymusić dopuszczenie operatorów wirtualnych (MVNO) do korzystania z sieci największych firm.

Jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem przez rząd oczekiwania obniżki cen, podczas posiedzeń CRTC, która w drugiej połowie lutego prowadziła kilkudniowe spotkania i konsultacje z operatorami, Telus zagroził zwolnieniami 5 tys. pracowników i ograniczeniem inwestycji o 1 mld CAD, jeśli rząd będzie wywierał naciski na obniżki. Jak cytował dziennik „The National Post”, ograniczeniem inwestycji groziły również Bell i Rogers.

Niemniej rząd ogłosił już, że w nadchodzącym przetargu na częstotliwość 3500 Mhz z góry rezerwuje miejsce dla regionalnych operatorów.

z Toronto Anna Lach(PAP)