DM BOŚ podkreślił, że środa była kolejnym dniem skrajnego pesymizmu na globalnych rynkach finansowych, który mocno uderzył również w ceny ropy.

"W czwartek rano sytuacja na rynku ropy naftowej nieco się uspokoiła. Ceny tego surowca ustabilizowały się w okolicach środowego zamknięcia. Niemniej, na szerokim globalnym rynku jest nadal nerwowo, co oznacza, że na rynku ropy kolejne dni mogą przynosić również dużą zmienność oraz niepewność" - wskazali analitycy.

Zwracają uwagę, że choć dane dotyczące zapasów ropy w USA teoretycznie sprzyjały stronie popytowej, zostały w środę zupełnie zignorowane przez inwestorów. "To pokazuje, że w krótkoterminowym ujęciu pesymizm na tym rynku jest znaczący" - zaznaczyli w czwartek.

DM BOŚ dodał, że sytuacja wygląda inaczej, gdy spojrzy się na perspektywy kolejnych miesiącach. "Jeśli ceny ropy naftowej utrzymają się na poziomach 20-30 USD za baryłkę jeszcze przez parę tygodni, to będzie to miało duży wpływ na produkcję ropy z łupków w Stanach Zjednoczonych – już teraz prognozowane jest znaczące ograniczenie liczby funkcjonujących punktów wydobycia ropy w USA w kolejnych tygodniach i miesiącach" - oceniono.

Reklama

Według analityków mało prawdopodobne jest również to, że niskie ceny ropy pozostaną zignorowane przez OPEC - międzynarodową organizację 14 państw-producentów ropy.

"O ile niektóre kraje kartelu m.in. Arabia Saudyjska są w dość komfortowej sytuacji finansowej, to nie mogą tego powiedzieć liczne inne kraje, zwłaszcza te uwikłane w konflikty i sankcje, m.in. Irak, Iran, czy też kraje północnej Afryki. A to oznacza, że zarówno USA, jak i OPEC, mogą zapewnić solidne oparcie dla cen ropy naftowej w perspektywie paru miesięcy" - prognozują analitycy.

Jak poinformowano, sytuacja na rynkach wpływa również na ceny złota, co jest spowodowane silnym dolarem.

"Strona podażowa na rynkach surowcowych jest nadal bardzo silna (...) Obecnie cena złota porusza się znów poniżej poziomu 1500 dol. za uncję. Tym samym, w ciągu dziewięciu ostatnich sesji jedynie jedna zakończyła się na plusie" - zauważono.

Analitycy wskazali, że zarówno dolar, jak i złoto przy turbulencjach na rynku są traktowane jako tzw. bezpieczne przystanie. "Obecnie to dol. jest skuteczniejszy w tej roli, ponieważ przy obecnej nerwowości inwestorzy uciekają w gotówkę" - podkreślono.

W przypadku rynku złota, kapitał ucieka, choć - jak zauważają analitycy - rynek ten powoli wkracza w strefę wyprzedania. "Złoto ma szansę jeszcze zabłysnąć, niemniej zapewne dopiero wtedy, gdy pierwsza fala szoku na rynkach finansowych przeminie, a zaczną pojawiać się pytania o prawdopodobieństwo pojawienia się dłuższej recesji" - prognozuje DM BOŚ.

>>> Czytaj też: Złoty będzie słabł. Silny dolar uderzy w rynki wschodzące