ikona lupy />
Notowania energii i praw do emisji CO2 WN / Media

Spodziewane są chwilowe przerwy w dostawach komponentów z Chin - do farm słonecznych, wiatrowych i samochodów elektrycznych. Jak to wpłynie na polskie firmy?

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła 11 marca, że epidemię koronawirusa SARS-CoV-2, który wywołuje chorobę COVID-19, można traktować jako pandemię. Choroba rozprzestrzenia się w różnych środowiskach, na dużym obszarze, na różnych kontynentach w tym samym czasie. Jeśli skutki koronawirusa będą odczuwalne długo, to branża energetyczna nie pozostanie na nie obojętna.

Jak bardzo spadnie zapotrzebowanie na energię?

Reklama

Przez kryzys wywołany pandemią koronawirusa zmniejszy się zapotrzebowanie na energię, a jej ceny spadną? Ten scenariusz jest realny. Nie chodzi już tylko o zamknięte szkoły, restauracje czy kina. Największy koncern motoryzacyjny Volkswagen zamknął czasowo swoje fabryki w Europie, podobnie zrobił w Hiszpanii Renault, o zawieszeniu produkcji we Francji i Hiszpanii poinformował lotniczy gigant Airbus.

>>> Czytaj również: Analitycy: Ropa najtańsza od 8 lat. Tanieje też złoto

W Polsce zapotrzebowanie szczytowe w poniedziałek spadło w porównaniu do tygodnia wcześniej o 1100 MW. Jak zauważyło Forum Energii, zapotrzebowanie krajowe spadło o ok. 5 proc. - to wynik podobny jak w innych krajach, które wprowadziły ograniczenia związane z koronawirusem. Francuski operator sieci przesyłowych RTE wskazał na wymierne skutki takich działań - w poniedziałek spadek popytu na energię wyniósł 10 proc. Tydzień wcześniej było to ok. 5 proc., podobnie jak w Hiszpanii.

Analitycy Energy Quantified wzięli pod lupę przypadek Włoch, gdzie przemysł jest odbiorcą ok. 40 proc. energii. Kiedy działalność produkcyjna i handlowa zamarła, w pierwszym tygodniu zapotrzebowanie na energię spadło o 8 proc. Obecny tydzień zaczął się w poniedziałek spadkiem popytu na energię o 15 proc. Zdaniem analityków EQ, wkrótce dojdzie do ok. 20 proc. Byłby to znacznie gorszy scenariusz niż w czasach kryzysu finansowego z 2008 r.

Ceny w dół - budżet zarobi mniej

Strach przed zmniejszeniem zapotrzebowania na prąd ze strony przemysłu udzielił się na uczestnikom rynku. Na giełdach w Europie, w tym na warszawskiej TGE, wyceny przyszłorocznych kontraktów spadają. Ma to także taki skutek, że potaniały prawa do emisji CO2. Ich wycena spadła 17 marca poniżej 19 euro za tonę, a jeszcze w lutym było to ponad 25 euro. Wtorkowa aukcja uprawnień na giełdzie EEX nie odbyła się, ponieważ nie było wystarczającej liczby chętnych do kupna uprawnień.

O ile ze spadku mogą cieszyć się producenci energii z węgla i energochłonne przedsiębiorstwa, to polski rząd - już mniej. Tak duży spadek wartości oznacza, że do budżetu trafi w tym roku z aukcji uprawnień do emisji CO2 co najmniej pół miliarda euro mniej, o ile ceny CO2 nie odbiją.
Czy czas walki z koronawirusem będzie można wykorzystać do zawieszenia walki o ochronę klimatu? Jak radzi sobie branża fotowoltaiczna? Jakie są Skutki taniejącej ropy? O tym w dalszej części tego artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl

Autor: Magdalena Skłodowska, WysokieNapiecie.pl

>>> Czytaj również: Elektrobudowa odstąpiła od emisji akcji. Chce wnioskować o ogłoszenie upadłości