ikona lupy />
Szacunki dynamiki PKB w I i II kw. 2020 r. dla Francji, Niemiec i Włoch oraz strefy euro. Źródło: Bloomberg Economics / Bloomberg

Jeśli rządy wkroczą do akcji, recesja będzie głęboka, ale krótka. Jeśli jednak tak się nie stanie, strefa euro może tego nie przetrwać – czytamy w piątkowej notatce Bloomberg Economics.

Podczas gdy obecnie już żadna interwencja państwa nie zapobiegnie zmniejszeniu się gospodarki, to podjęcie przez władze odpowiednich działań jest niezbędne, aby zapobiec długotrwałemu spadkowi gospodarczemu.

Reklama

„To co rządy i Europejski Bank Centralny (EBC) powinny zrobić, to zapobiec zwalnianiu pracowników przez rentowne przedsiębiorstwa” – napisali ekonomiści. „Oznacza to utrzymanie przepływu kredytów. Co ważniejsze, trzeba też ograniczyć różnice w dochodach powstałe na skutek środków podjętych w celu ograniczenia epidemii” – dodają.

W sytuacji, gdy Francuzi, Hiszpanie i Włosi są zmuszeni do pozostania w domach do połowy kwietnia, gospodarka strefy euro może zmniejszyć się o 3,1 proc. w pierwszym kwartale roku oraz o kolejne 2,4 proc. w kwartale drugim.

Niemcy i Francja, dwa największe państwa strefy euro, doświadczą spadku PKB o 2,5 proc. w I kwartale roku – wynika z prognoz. Włochy, będące epicentrum epidemii koronawirusa, mogą doświadczyć spadku PKB rzędu 5,1 proc.

Jeśli spadek będzie wystarczająco duży, to istnieje ryzyko, że Włochy utracą kontrolę nad spiralą zadłużenia i stracą tym samym możliwość spłacania swoich długów. Wówczas reszta państw strefy euro borykających się ze swoimi problemami, albo dokona bailoutu Włoch, albo zmusi ten kraj do restrukturyzacji.

Europejskie rządy, od Rzymu, przez Paryż po Madryt, zaczęły już prezentować plany ratunkowe, w ramach których gwarantuje się małym przedsiębiorstwom kredyty, pomaga się utrzymać miejsca pracy oraz zwiększa wydatki państwa. Wciąż jednak w efekcie ograniczeń związanych z epidemią koronawirusa, budżety europejskich gospodarstw domowych i zyski firm będą mniejsze o 350 mld euro.

„Niebezpieczeństwo polega na tym, że albo europejskie rządy mogą nie zapewnić odpowiednich środków do zwiększenia wzrostu PKB w drugiej połowie roku, albo sytuacja nadzwyczajna związana z epidemią potrwa tak długo, że nie będą w stanie przez tak długi okres stymulować gospodarek” – piszą ekonomiści Bloomberg Economics.

„Ponieważ środki na politykę monetarną zostały w dużej mierze wykorzystane, a część krajów jest głęboko zadłużona, przedłużające się spowolnienie może oznaczać katastrofę dla strefy euro” – dodają ekonomiści.

>>> Czytaj też: Pierwszy sygnał ekonomicznego dramatu dla Włoch. Recesja jest niemal pewna