Stan epidemii w Polsce

Wprowadzamy dzisiaj stan epidemii, który daje nowe prerogatywy, ale też nakłada na nas nowe obowiązki - poinformował premier Mateusz Morawiecki podczas piątkowej konferencji prasowej.

"Żeby zapobiegać kolejnym rozprzestrzenianiom się, ograniczać to, wdrażać odpowiednie zasady, także w obszarze kwarantanny, wprowadzamy dzisiaj stan epidemii" - oświadczył premier. Jak dodał daje on nowe prerogatywy, ale też "nakłada na nas nowe obowiązki".

Minister zdrowia na terenie Polski, a wojewodowie na terenie swoich województwo mogą wyznaczyć role personelu medycznego, ale także innych osób w zwalczaniu epidemii - oświadczył w piątek minister zdrowia Łukasz Szumowski.

Reklama

"W dzisiejszym dniu ponad 50 osób zostało zarażonych, 900 osób jest hospitalizowanych, kilkadziesiąt tysięcy osób jest w kwarantannie. To upoważnia mnie do podpisania rozporządzenia wspólnie z ministrem spraw wewnętrznych i administracji, ogłaszającego stan epidemii w Polsce" - oświadczył minister Szumowski na konferencji prasowej z udziałem premiera Mateusza Morawieckeigo oraz szefa MEN Dariusza Piontkowskiego.

Minister poinformował, że oznacza to, iż "stosując ustawę o chorobach zakaźnych minister zdrowia na terenie Polski, a wojewodowie na terenie swoich województwo mogą wyznaczyć role personelu medycznego, ale także innych osób w zwalczaniu epidemii"

"Można po prostu delegować kogoś do pracy na danym obszarze, który jest niezbędny, aby powstrzymać epidemię koronawirusa" - dodał Szumowski.

"To jest oczywiście decyzja trudna - ogłoszenie stanu epidemii w kraju, ale myślę, że obecna sytuacja, gdy popatrzymy na wzrosty w krajach takich jak Francja, Niemcy, Hiszpania, Włochy, popatrzymy na liczbę osób, które umierają codziennie, to myślę, że te trudne decyzje, te ważne i niezwykle odpowiedzialne zachowania wszystkich Polaków, są tak naprawdę decyzjami ratującymi czyjeś życie" - powiedział Szumowski na konferencji prasowej w KPRM.

Minister zaznaczył też, że osobom objętym kwarantanną trudno jest w niej funkcjonować, ale jest ona konieczna.

"Wiemy, że to jest dla wszystkich państwa bardzo trudny czas i ciężki czas, ale z drugiej strony dzięki tej dyscyplinie, dzięki temu, że nie wychodzimy na ulice możemy uratować komuś życie. Możemy spowodować, że będzie respirator dla osoby starszej, że będzie miejsce w szpitalu dla chorego i że zdążą wszystkie służby, lekarze, pielęgniarki, ratownicy, diagności leczyć pacjentów i nie być sami zarażeni" - tłumaczył Szumowski.

Dodał, że obecnie wracających z kwarantanny czeka prostsza procedura. "Uregulowaliśmy sprawy zwolnień; wszyscy teraz wracający z kwarantanny będą w sposób bardziej uproszczony i łatwy uzyskiwali wszystkie te środki, które do tej pory miały osoby kierowane na kwarantannę przez służby sanitarne oraz w systemach zdrowia - przez system eWUŚ; będzie wiadomo, który pacjent powinien być w kwarantannie, jeżeli zgłosi się do lekarza" - tłumaczył.

>>> Czytaj też: Koronawirus to dopiero początek. Cały system chwieje się w posadach, potrzebujemy nowego Bretton Woods

Szkoły zamknięte do Wielkanocy

Podjęliśmy decyzję o wstrzymaniu lekcji do Świąt Wielkiejnocy; to trudna decyzja, ale potrzebna, żeby nie doszło do rozprzestrzeniania się koronawirusa - poinformował w piątek premier Mateusz Morawiecki.

"Podjęliśmy decyzję o wstrzymaniu lekcji do Świąt Wielkiejnocy. To trudna decyzja, ale ważna i potrzebna, żeby nie doszło do bardzo szerokiego rozprzestrzeniania się koronawirusa" - przekazał na konferencji prasowej szef rządu.

Zgodnie z kalendarzem roku szkolnego 2019-2020 przerwa w nauce z okazji Świąt Wielkanocnych ma potrwać od 9 do 14 kwietnia.

Wcześniej zgodnie z decyzją rządu wszystkie placówki oświatowe w kraju miały być zamknięte do 25 marca. To oznacza, że nie odbywają się w nich zajęcia dydaktyczno-wychowawcze, z wyjątkiem m.in. tych w podmiotach leczniczych i specjalnych ośrodkach szkolno-wychowawczych. Nauczyciele mają być w gotowości do pracy. MEN zaleca, by prowadzili z uczniami zajęcia zdalnie.

Zawieszenie zajęć dotyczy też żłobków, klubów dziecięcych i uczelni. Wprowadzono je w ze względu na bezpieczeństwo, ma to związek ze wzrostem ryzyka zarażenia wirusem SARS-CoV-2 oraz zidentyfikowanymi przypadkami zachorowań na COVID-19 w Polsce.

Obowiązek realizowania podstaw programowych od 25 marca

Wprowadzimy obowiązek realizowania podstaw programowych już od 25 marca, tak, aby nauczyciele mogli już w systematyczny sposób przekazywać wiedzę, kontaktować się z uczniami i - jeżeli będzie taka potrzeba, wystawiać im oceny - poinformował w piątek szef MEN Dariusz Piontkowski.

Minister edukacji na konferencji prasowej wskazywał, że obecnie nauczanie zdalne realizuje ponad 90 proc. polskich szkół. "Mimo tego, że dotąd nie było często narzędzi do tego, aby przeprowadzić nauczanie na odległość, ono odbywa się w przytłaczającej większości polskich szkół. Ponad 90 proc. polskich placówek rozpoczęła, bądź już kontynuuje od co najmniej kilku dni, nauczanie na odległość, różnymi metodami" - mówił Piontkowski.

Przyznał, że do tej pory działania dotyczące nauki zdalnej "były w dużej mierze działaniami niesystematycznymi". "One miały przede wszystkim sprawdzić, czy jest to możliwe do zrobienia" - powiedział Piontkowski.

"Tym rozporządzeniem wprowadzimy także obowiązek realizowania podstaw programowych już od 25 marca, tak aby nauczyciele mogli już w bardzo systematyczny sposób przekazywać wiedzę, mogli kontaktować się ze swoimi uczniami i jeżeli będzie taka potrzeba wystawiać im oceny" - wskazał Piontkowski.

Zaapelował do nauczycieli, aby "zważali, jak dużą porcję wiedzy chcą swoim podopiecznym przekazać". "Trzeba brać pod uwagę, że nie każdy uczeń ma dostęp do szybkiego internetu, czy nie zawsze ma najnowszy komputer. Stąd trzeba dostosować metody pracy, ilość materiałów przesyłanych do uczniów do ich możliwości psychofizycznych i uwzględnić to, że z tego samego sprzętu mogą korzystać ich siostry, czy bracia, bądź rodzic, który akurat pracuje zdalnie" - zaznaczył szef MEN.

14-dniowy zasiłek na opiekę nad dziećmi wydłużony

W związku z przedłużeniem okresu zawieszenia lekcji zostanie też wydłużony 14-dniowy zasiłek na opiekę nad dziećmi - poinformował Morawiecki.

Na piątkowym wieczornym briefingu prasowym szef rządu odpowiadał na pytanie o to, czy będzie wydłużenie 14-dniowego zasiłku na opiekę nad dziećmi w związku z przedłużeniem okresu zawieszenia lekcji. Premier Morawiecki powiedział, że zostanie on wydłużony.

Rządowa specustawa ws. koronawirusa wprowadziła rozwiązanie zapewniające rodzicom prawo do skorzystania z dodatkowych 14 dni zasiłku opiekuńczego (niezależnie od liczby dzieci wymagających opieki). Przysługuje on rodzicom lub opiekunom prawnym dzieci, którzy są objęci ubezpieczeniem chorobowym. Jednak można go otrzymać tylko na dziecko poniżej 8. roku życia.

Nawet 30 tys. zł za łamanie zasad kwarantanny

Podwyższamy kary za złamanie kwarantanny z 5 tys. zł do 30 tys. zł, a także wprowadzamy mechanizmy śledzenia tego, czy dany człowiek przebywa rzeczywiście w domu pod adresem, który zadeklarował - poinformował Morawiecki.

Premier podkreślił, że przestrzeganie zasad kwarantanny to rzecz fundamentalna. Jak mówił, dzisiaj Chińczycy czy Tajwańczycy mogą wracać do pracy, bo bardzo surowo traktowali reguły kwarantanny.

"Wprowadzamy również zarówno podwyższone kary, bardziej surowe kary - z 5 tys. zł na 30 tys. zł, ale także wprowadzamy mechanizmy śledzenia tego, czy dany człowiek przebywa rzeczywiście w domu pod adresem, który zadeklarował" - poinformował szef rządu.

Jak mówił, ceną za złamanie kwarantanny może być czyjeś zdrowie lub życie. "Dlatego musimy traktować ten temat bardzo poważnie" - oświadczył.

>>> Czytaj też: Władze Czech kupiły miliony maseczek w Chinach. Pierwsza dostawa dotarła do Pragi

To muszą być tygodnie społecznej dyscypliny

Te najbliższe, kolejne 2, 3 tygodnie do świąt, muszą być tygodniami pełnej społecznej dyscypliny. W ten sposób chronimy jedni drugich i taka społeczna izolacja bardzo pomaga - mówił w piątek premier Mateusz Morawiecki.

Premier podczas konferencji prasowej w KPRM mówił, że obecna sytuacja w Polsce związana z epidemią koronawirusa to "egzamin z odpowiedzialności, który wszyscy przeżywamy". "Robimy to w dużym stopniu dla nas samych, dla wszystkich Polaków, ale w szczególności dla osób starszych, dla seniorów" - podkreślał.

Powołując się na dane statystyczne z Europy szef rządu podkreślał, że seniorzy są bardzo narażeni na skutki koronawirusa. "Ta nasza kwarantanna narodowa, a jednocześnie ta tęsknota za normalnością, nie może oznaczać tego, że będziemy luzowali sobie nasze reguły. Nie, te najbliższe, kolejne dwa, trzy tygodnie do świąt, muszą być tygodniami pełnej społecznej dyscypliny. W ten sposób chronimy jedni drugich i taka społeczna izolacja bardzo pomaga" - podkreślał.

Jak podało w piątek Ministerstwo Zdrowia, liczba zakażonych wirusem SARS-CoV-2 w Polsce wzrosła do 411, po tym, gdy wykryto go u kolejnych 33 osób. W wyniku COVID-19 umarło 5 pacjentów.