Czy powinniśmy się spodziewać szybkiego odbicia na rynkach finansowych po interwencji amerykańskiego rządu? Kryzys z 2008 roku pokazuje, że nie.

W październiku 2008 roku Fed obniżał stopy, które zbliżały się do zera, a Kongres uchwalił pakiet ratunkowy dla gospodarki o wartości 700 mld dol. Niestety nic z tego nie pomogło rynkom akcji, przynajmniej nie od razu. Akcje spadały kolejne cztery miesiące o 40 proc., zanim zaczęło się odbicie.

Chociaż oba kryzysy wyraźnie się różnią, to nie będzie można ocenić skuteczności obecnego rządowego programu pomocowego po jednym dniu czy miesiącu.

Poniedziałkowa ponura reakcja rynku na pakiet stymulacyjny wprowadzony przez Fed pokazuje, że sytuacja jest bardzo zła. Michael O’Rourke, główny rynkowy strateg w firmie JonesTrading, zwraca uwagę na zasadnicze różnice pomiędzy sytuacją z 2008 roku i obecną: dzisiejsza gospodarka została kompletnie sparaliżowana, co nie miało miejsca ponad dekadę temu. Obecny kryzys postępuje szybciej i gwałtowniej. Należy pamiętać, że między październikiem 2008 roku a marcem 2009 roku giełda straciła 40 proc. Teraz może być jeszcze gorzej, nawet pomimo reakcji rządów na całym świecie.

Zdaniem analityka Nicholasa Colasa z DataTrek Research inwestorzy powinni się przygotować na scenariusz rynkowego odbicia podobny do tego z poprzedniego kryzysu. Będzie miało ono wiele przerw i nie będzie płynne. Na przełomie 2008 i 2009 roku indeks S&P 500 zanotował wiele jednodniowych wzrostów, ale nie przekładały się one na dłuższe trendy.

Reklama

>>> Czytaj także: Kapitalizm zawieszony na czas epidemii. Stery przejmuje państwo