Ze studium nawyków zakupowych Hiszpanów wynika, że po tygodniu nakazanego przez rząd przesiadywania w domu konsumenci coraz częściej zaczęli sięgać po produkty alkoholowe.

Największy wzrost sprzedaży, o ponad 78 proc., zanotowano w przypadku piwa. O 24 proc. wzrosła sprzedaż produktów alkoholowych, w tym zarówno wódki, jak i spirytusu stosowanego do odkażania powierzchni.

Po tygodniu obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego klienci hiszpańskich sklepów zaczęli kupować mniej gotowych potraw, oliwy, a także ryżu. Ich sprzedaż zmalała o 46-58 proc.

Konsumenci rzadziej zaczęli też sięgać po rolki papieru toaletowego. W przypadku tego towaru nastąpił spadek sprzedaży o 10 proc.

Reklama

W trakcie stanu zagrożenia epidemicznego Hiszpanie zostali zobowiązani do pozostawania w domach z wyjątkiem wyjścia do pracy lub zrobienia podstawowych zakupów w sklepie i aptece. Mogą też wyprowadzić psa na krótki spacer.

W niedzielę premier Pedro Sanchez ogłosił wydłużenie stanu zagrożenia epidemicznego do 11 kwietnia. Z kolei we wtorek na ulicach Madrytu rozpoczęły się rutynowe kontrole przechodniów i aut. Policja sprawdza m.in. paragony osób twierdzących, że wyszły z domu na zakupy.

Marcin Zatyka (PAP)