„Epidemia drastycznie przeobraża rynek pracy. Gospodarka w istocie stanęła i w wielu miejscach trwają zwolnienia, nic więc dziwnego, że znacznie spadła również liczba dostępnych miejsc pracy” - napisał portal Index.hu.

Na Węgrzech nie ma jeszcze świeżych danych dotyczących bezrobocia, ale minister kierujący kancelarią premiera Gergely Gulyas mówił w zeszłym tygodniu, że tylko w marcu może przestać istnieć 30-40 tys. miejsc pracy, a podczas całego okresu pandemii nawet kilkaset tysięcy.

Statystyka ogłoszeń na portalu Profession.hu w dniach 16-26 marca wykazała ogromny spadek ofert pracy w stosunku do tego samego okresu ubiegłego roku w niemal wszystkich zawodach. Najmniej ofert jest dostępnych w administracji publicznej i hotelarstwie (spadek o blisko 100 proc.), oświacie (spadek o 87 proc.) i biurach (o 65 proc.).

Sfery, w których nastąpił wyraźny wzrost liczby ofert pracy, to rolnictwo (o 50 proc.) i prawo (o 36 proc.). Częściej szukają pracowników – głównie sprzedawców - również duże sieci handlowe.

Reklama

Z badania przeprowadzonego przez firmę Trenkwalder, pośredniczącą między pracodawcami i pracownikami, wynika, że połowa przedsiębiorstw całkowicie wstrzymała rekrutację. W największym stopniu dotknęło to transport międzynarodowy, hotelarstwo i turystykę, zaś najbardziej wzrosło zapotrzebowanie na pracowników w rolnictwie, przemyśle spożywczym, logistyce (dowóz do domu), drobnym handlu i przemyśle farmaceutycznym.

Inny portal pośrednictwa pracy SimpleJob zanotował ogromny wzrost zainteresowania ofertami pracy – w ciągu dwóch dni zgłasza się na jedną posadę tyle osób, ile wcześniej w ciągu miesiąca. Na przykład na stanowisko pakowacza czy kierowcy przez dwa dni zgłosiło się ponad 100 osób.

Wśród zawodów, w których panuje szczególnie trudna sytuacja, znalazła się stomatologia – napisał portal Index.hu. Zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Innowacji i Technologii zakazano wszelkich zabiegów dentystycznych z wyjątkiem przypadków wymagających pilnej interwencji. Zawód ten wiąże się ze szczególnym ryzykiem ze względu na bezpośredni kontakt ze śliną pacjenta.

W rezultacie wiele klinik stomatologicznych zostało zamkniętych, a jest to sektor zatrudniający około 20 tys. osób, w tym 6 tys. lekarzy i 3 tys. techników dentystycznych.

Stomatolodzy liczą, że uda się przekonać rząd do udzielenia pomocy branży, która pełni istotną rolę również ze względu na rozwiniętą na Węgrzech turystykę stomatologiczną. Pacjenci – głównie Austriacy, Niemcy, Francuzi, Belgowie i Szwajcarzy – są ważnym źródłem dochodów spędzając według szacunków blisko milion nocy rocznie w węgierskich hotelach.

Inną dotkniętą dziedziną jest hotelarstwo. W ramach wspólnej akcji władz Budapesztu i stowarzyszenia węgierskich hoteli opustoszałe hotele w węgierskiej stolicy będą wieczorem wyświetlać w oknach napis "4U" (dla ciebie) na znak solidarności z innymi dużymi miastami, które ucierpiały na skutek pandemii.

Wobec problemów na rynku pracy wiele osób decyduje się podejmować pracę w zupełnie innych zawodach niż wyuczony. Portal 444.hu zebrał wypowiedzi grupy osób, które postanowiły zareagować na nowe potrzeby rynku.

Jednym z najchętniej podejmowanych zajęć alternatywnych jest obecnie dostarczanie towarów. 444.hu przytacza przykład masażysty jednego z klubów fitness w Budapeszcie, który zamknął swe podwoje z powodu pandemii. „Mógłbym przeżyć z oszczędności trzy miesiące, rodzina też by pomogła, ale chcę pracować i nie tylko dla pieniędzy, ale też dlatego, żeby nie czuć się niepotrzebnym” – powiedział.

Innym zawodem dotkniętym przez skutki pandemii jest aktorstwo. Jedna z aktorek interaktywnego teatru na żywo FeR Produkcio, powiedziała, że udało jej się znaleźć pracę nauczycielki grafiki komputerowej.

Jedna z dzielnic Budapesztu, Ferencvaros, wobec rosnących problemów na rynku pracy wyasygnowała 300 mln forintów (840 tys. euro) na wsparcie dla osób, które straciły źródło utrzymania z powodu pandemii. O świadczenie można ubiegać się od połowy kwietnia.

Szef Trenkwaldera Balazs G. Nagy wyraził nadzieję, że obecny kryzys na rynku pracy nie potrwa dłużej niż pół roku.

>>> Czytaj też: "Odmrażanie" państwa. Rząd szykuje scenariusze uruchomienia kraju po opanowaniu epidemii