Według najnowszych doniesień przekazanych przez gubernatora stanu Nowy Jork Andrew Cuomo liczba zgonów wzrosła prawie dwukrotnie w ciągu zaledwie trzech dni, od 1550 we wtorek do 2935 w piątek. Więcej osób w Nowym Jorku zmarło na wirusa w ciągu ostatnich 24 godzin - 562 - niż w ciągu pierwszych 27 dni marca.

O konieczność rekrutacji cywilnego personelu medycznego z całego kraju do miasta de Blasio po raz pierwszy mówił w czwartek wieczorem. Zwracając się o to znowu w piątek na antenie nowojorskiego radia publicznego WNYC argumentował, że rozwoju wydarzeń nie można nazwać inaczej aniżeli wojną.

Dziękując za wsparcie ze strony Waszyngtonu podkreślił, że Biały Dom i rząd federalny muszą zrobić więcej. Na przyszły tydzień nie wystarczą rządowe dostawy respiratorów i personelu medycznego - dodał. Ocenił, że do przyszłego tygodnia potrzebnych będzie 2,5-3 tys. respiratorów, ale jeszcze ich nie dostarczono.

„Wielokrotnie rozmawiałem z prezydentem, z ministrem obrony, przewodniczącym połączonych szefów sztabów, administratorem FEMA (Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego - PAP). Powiedziałem im wszystkim, że potrzebujemy natychmiast 1000 pielęgniarek, 150 lekarzy, 300 terapeutów oddechowych. (…) Powiedziałem, że potrzebujemy ich do niedzieli, a nie mamy jeszcze nikogo” – zauważył.

Reklama

Zwracał uwagę, że siły zbrojne dysponują dziesiątkami tysięcy lekarzy, pielęgniarek i wysoko wykwalifikowanego wojskowego personelu medycznego.

"Militarny personel przebywa obecnie w swych bazach. Nie jest zmobilizowany do akcji. Powinien być. Głównodowodzący, prezydent, powinien wydać rozkaz teraz. Jeśli wyda go teraz, będzie czas na mobilizację, która może ratować życie tutaj i gdzie indziej” – podkreślił de Blasio.

Przekonywał, że zwraca się o pomoc niezbędną dla miasta, które jest ogniskiem epidemii. Mówił też o konieczności użycia logistycznych i organizacyjnych zdolności wojska, w tym rekrutacji w okresie pokoju cywilnego personelu medycznego.

Burmistrz wyraził zdziwienie, że podczas gdy w sytuacjach kryzysowych np. huraganów wojsko amerykańskie jest wysyłane z pomocą innym krajom, nie jest ono w wystarczającym stopniu używane w USA.

Według de Blasio niezależnie od obecnej sytuacji przyszły tydzień będzie o wiele trudniejszy od bieżącego. Przyznał, że dane i wiedza na temat Covid-19 nie są pełne i są ciągle uzupełniane, stąd też wprowadza się dodatkowe środki ostrożności.

Poza zaleceniami wychodzenia z domów tylko w niezbędnych przypadkach i zachowania dystansu społecznego wzywał nowojorczyków do zakrywania twarzy choćby szalikami, chustami itp.

Burmistrz nawoływał, by nie pozbawiać pracowników służby zdrowia maseczek F-95 oraz chirurgicznych, ponieważ to oni najbardziej ich potrzebują, lecząc chorych. Ostrzegał też przed wyrzucaniem używanych rękawiczek, maseczek, szalików itp. na ulice, bo mogą się stać źródłem zakażenia.

De Blasio powtarzał w programie WNYC, że po etapie zaleceń, do których nie wszyscy się stosują, nadeszła teraz pora kar.

Z kolei w telewizji MSNBC mówił, że przy obecnym tempie rejestrowania nowych zgonów na skutek koronawirusa respiratorów w szpitalach miejskich starczy tylko do weekendu włącznie. W CNN przestrzegał m.in. przed perspektywą „oszałamiającego” wzrostu epidemii i wielu ofiar śmiertelnych, jeśli miasto nie otrzyma wsparcia.

„Najpierw będą setki, potem tysiące ludzi, których stracimy, stracimy Amerykanów, którzy nie musieli umierać” – alarmował de Blasio.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)