Sejm nie wprowadził do porządku obrad posiedzenia projektu PiS ws głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich wraz z autopoprawką zakładającą, że w wyborach prezydenckich w 2020 r. ma być to jedyny sposób oddania głosu.

Za włączeniem projektu do porządku obrad opowiedziało się: 228, przeciw było 228, wstrzymało się 3. Wniosek o włączenie projektu do porządku obrad nie uzyskał więc większości.

Odnosząc się do sprawy rzeczniczka klubu Lewicy Anna Maria Żukowska powiedziała, że posłowie Lewicy mają nadzieję, że nie dojdzie "do żadnych zamieszań ze strony pani marszałek (Sejmu, Elżbiety) Witek, reasumpcji i tego typu podejścia, które miałoby na celu odkręcić ważne głosowanie".

Żukowska zaznaczyła też, że w poniedziałek minął wynikający z kalendarza wyborczego termin tworzenia obwodów głosowania m.in. w zakładach leczniczych, domach pomocy społecznej, zakładach karnych, czy domach studenckich. "W związku z czym nie ma możliwości, żeby te wybory odbyły się 10 maja" - powiedziała. Jej zdaniem, "to co robi obóz Zjednoczonej Prawicy jest kompletnym oderwaniem od rzeczywistości, totalnym szaleństwem, brakiem poszanowania dla życia i zdrowia Polek i Polaków".

Reklama

Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski ocenił, że "dzisiaj w polskim parlamencie w głosowaniu wygrał rozsądek i demokracja". "Wygrało bezpieczeństwo obywateli i przeświadczenie, że wybory powinny odbyć się w innym terminie niż 10 maja".

"Przez ostatnie dni Lewica w gmachu polskiego parlamentu walczyła przede wszystkim o pracowników i przedsiębiorców. Walczyła, aby nie zajmować się sprawami wyborów, a zająć się tym, że dziesiątki tysięcy ludzi traci pracę, że setki tysięcy przedsiębiorstw się zamyka, że rząd Mateusza Morawieckiego nie odpowiada na pytania, jak pomóc obywatelom tylko, jak doprowadzić do tych wyborów 10 maja" - mówił.

Według Gawkowskiego "to dzisiejsze głosowanie to krok, żeby wybory 10 maja zostały przesunięte". "Apelowaliśmy i żądaliśmy: trzeba wprowadzić stan klęski żywiołowej. To jest konstytucyjne rozwiązanie, które daje szansę, że wybory zostaną przesunięte, że obywatele będą się czuli bezpieczniej" - dodał.

W ocenie Gawkowskiego, "dzisiejsze głosowanie to też wzmocnienie siły rozsądku i odpowiedzialności całej opozycji". "Lewica od początku domagała się, abyśmy w żaden sposób nie demolowali prawa wyborczego. Dzisiaj zrobiliśmy ku temu pierwszy krok. Następny to przesunięcie wyborów" - powiedział.

Wiceszef klubu Lewicy Krzysztof Śmiszek wyraził nadzieję, że poniedziałkowe głosowanie spowoduje, że "wejdziemy w normalny tryb procedowania zmian w Kodeksie wyborczym". "Bo te przepisy, które przedstawiono dzisiaj są przepisami wyborczymi i zgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego, nie mogą być procedowane na sześć miesięcy przed wyborami" - powiedział. (PAP)

autor: Olga Łozińska