Manuel Lemos, przewodniczący UMP, prywatno-publicznej sieci domów spokojnej starości, ujawnił w środę, że szpitale zwracają tym placówkom podopiecznych, którzy wciąż mają objawy choroby.

W rozmowie z dziennikiem “Observador” ocenił, że “wypychanie” chorych z placówek medycznych do domów seniora pogłębi tylko zjawisko zachorowań w domach spokojnej starości. “Ta sytuacja to niczym wsadzanie lisa do kurnika” - powiedział Lemos.

Tymczasem w środę władze Generalnej Dyrekcji Zdrowia (DGS) w Lizbonie potwierdziły w oświadczeniu, że w ostatnich dniach dochodziło do przewożenia chorych na Covid-19 pomiędzy szpitalami. Zauważyły jednak, że sytuacje takie były sporadyczne i wynikały z niewłaściwego zarządzania placówką medyczną przez jej dyrekcję.

Komunikat rządowej agendy ds. zdrowia ma związek z wtorkowymi doniesieniami portugalskich mediów o tym, że na przełomie marca i kwietnia z powodu braku respiratorów na oddziałach intensywnej terapii dochodziło do przypadków przekazywania sobie między szpitalami pacjentów. Według dziennika “Observador” sytuacja taka miała kilkakrotnie miejsce m.in. w szpitalu w Aveiro, na północnym zachodzie.

Reklama

W środę rozgłośnia Radio Renascenca opublikowała studium matematyczne dotyczące przypadków zakażeń koronawirusem w Portugalii. Wynika z niego, że szczyt epidemii w tym kraju już minął, a najbliższe dni przyniosą spadek liczby zachorowań. Innego zdania jest DGS, spodziewająca się szczytu zachorowań dopiero pod koniec maja.

Ze statystyk resortu zdrowia Portugalii wynika, że do wtorkowego popołudnia w kraju zmarło wskutek koronawirusa 345 osób, a zachorowało prawie 12,5 tys. Wśród 1180 hospitalizowanych osób na oddziałach intensywnej terapii przebywa 271 pacjentów.

Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)