Przedstawiona w środę przez premiera Mateusza Morawieckiego tzw. tarcza finansowa ma pomóc firmom w okresie kryzysu spowodowanego epidemią koronawirusa. Wartość pomocy finansowej, która ma trafić bezpośrednio do firm, ma przekroczyć 100 mld zł. W czwartek premier rozmawiał on-line o rozwiązaniach w niej zawartych z przedstawicielami pracodawców i przedsiębiorców.

W czwartek, po konsultacjach z premierem, Łukasz Bernatowicz powiedział PAP, że wszyscy, którzy brali udział w tym spotkaniu mówili, że "cieszy ich fakt, że tarcza finansowa jest +na stole+". "Podkreślali, że to jest słuszny kierunek. Nie jest to co prawda rozwiązanie wystarczające, niemniej wszyscy mówili, że jest to ruch słuszny i taki, który coś da" - powiedział wiceprezes BCC.

Jak mówił, w trakcie konsultacji zwracano uwagę także na to, że tarcza finansowa jest też dobrym impulsem od strony psychologicznej dla przedsiębiorców, ponieważ daje nadzieję.

"W imieniu BCC spytałem, kiedy te środki faktycznie się pojawią. Na to pytanie odpowiedzi udzielił szef PFR Paweł Borys, który powiedział, że w ostatnim tygodniu kwietnia powinny one być dostępne" - relacjonował Bernatowicz. Kolejne jego pytanie - jak mówił - dotyczyło tego, czy środków tych wystarczy dla wszystkich. "Odpowiedź była taka, że w miarę potrzeb te środki będą przesuwane między poszczególnymi pulami, a w tarczy są przewidziane pule dla małych i średnich przedsiębiorstw, dla dużych i dla mikro" - powiedział.

Reklama

Podczas spotkania wiceszef BCC pytał też, czy można łączyć pomoc z tarczy finansowej z pomocą z tarczy antykryzysowej 1.0 i 2.0. "Tutaj odpowiedź była też pozytywna - czyli można się ustawić w kolejce po to wsparcie w tym prostym schemacie, który rząd zaproponował, czyli na wniosek on-line. A jednocześnie zgłosić się do ZUS o wsparcie wynikające z tarczy 1.0, czy też o to wynagrodzenie postojowe, czyli 20 proc. obniżenie wynagrodzenia i tutaj 40 proc. dokłada rząd i 40 proc. pracodawca" - powiedział.

Przekazał, że w przypadku dużych firm rząd czeka jeszcze na notyfikację Komisji Europejskiej, żeby to nie była niedozwolona pomoc publiczna.

"Uważam, że tarcza finansowa jest kierunkiem słusznym i krokiem w dobrą stronę. Niestety obawiam się, że tych środków może zabraknąć ze względu na ogromne zapotrzebowanie" - powiedział Bernatowicz.

Jego zdaniem po to, by zapewnić środki na tarczę finansową, konieczne będzie zwiększenie deficytu budżetowego. "Dobrze byłoby, żeby w tej chwili zrezygnować z 13. i 14. emerytury, nie wypłacać jej w kwietniu, poczekać do końca roku. Jeśli będą środki w budżecie, to się je wypłaci, a jak nie. to nie" - wskazał wiceprezes BCC. Jego zdaniem w tej chwili, "kiedy jest najgorszy kryzys i najgorsze jeszcze przed nami, to wypłacanie tych emerytur to jest błąd".

Zgodnie z programem tarczy finansowej, którego wartość wyniesie 4,5 proc. PKB (100 mld zł) do mikrofirm trafi 25 mld zł, do małych i średnich firm 50 mld zł (łącznie 75 mld zł będzie przeznaczone dla firm zatrudniających od jednego do 250 pracowników), a do dużych przedsiębiorstw płacących podatki w Polsce 25 mld zł. Podmioty, które skorzystają z programu otrzymają łącznie środki bezzwrotne o wartości 60 mld zł. Programem będą objęte firmy, których obroty spadły w ostatnim czasie o co najmniej 25 proc. Dla mikro i małych firm górny pułap subwencji wynosi ponad 300 tys. zł. Średnie firmy – to ponad 4 mln zł, a duże – proporcjonalnie więcej. (PAP)

autor: Aneta Oksiuta