Szefowie resortów finansów "27" w czwartek o godz. 17. mieli zacząć drugą wideokonferencję w tym tygodniu, po tym gdy ich 16-godzinne negocjacje, prowadzone z wtorku na środę, zakończyły się fiaskiem.

Obrady po godz. 18 się jednak nie zaczęły, bo trwały intensywne rozmowy bilateralne, żeby zbliżyć stanowiska państw północy i południa Europy. Mają one rozbieżne spojrzenie na to, jak powinna wyglądać unijna odpowiedź na kryzys.

"Wzywam wszystkich ministrów finansów do zgody w sprawie odważnego i ambitnego planu, który ma chronić nasze gospodarki przed tym wspólnym zagrożeniem" - zaapelował Centeno, który jest ministrem finansów Portugalii.

Rozmowy dotyczą pakietu, który składa się z kilku elementów: funduszu gwarancyjnego Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI), wsparcia miejsc pracy, czyli wartej ok. 100 mld euro inicjatywy SURE, przedstawionej przez Komisję Europejską, oraz ostrożnościowej warunkowej linii kredytowej z Europejskiego Mechanizmu Stabilności (EMS).

Reklama

"To siatka bezpieczeństwa dla Europy, by chronić naszych pracowników, nasze firmy i nasze finanse publiczne. To plan, który daje nam nadzieję, że będziemy w stanie przezwyciężyć ten kryzys, w czasie w którym wpadamy w recesję" - mówił Centeno.

Zwracał uwagę, że codziennie na nowo uświadamiamy sobie, że wirus jest ślepy i atakuje wszystkich: niezależnie od kraju, koloru skóry, czy przynależności do klasy społecznej. Jesteśmy w tym wszyscy razem, wszyscy w zamknięciu, z ofiarami rosnącymi z każdą godziną i nie ma pasażerów pierwszej klasy - zauważył, nawiązując do niechęci bogatych krajów północy Europy do uwspólnotowienia długów, jakiego oczekuje południe.

"Albo wszyscy zatoniemy, albo razem utrzymamy się na powierzchni. Dobrą wiadomością jest to, że jesteśmy bardzo blisko porozumienia. Ufam, że tym razem wszyscy staniemy na wysokości zadania i wykażemy się duchem kompromisu, który jest opoką naszej Unii" - zakończył swoje przesłanie wideo Centeno.

Holandia, która jest najbardziej jastrzębio nastawiona domaga się, by dostęp do środków z Europejskiego Mechanizmu Stabilności na ratowanie gospodarek był obwarowany koniecznością wprowadzania reform. To z kolei nie podoba się państwom południa z Włochami na czele. Państwa północy odrzucają możliwość emisji euroobligacji, co oznaczałoby uwspólnotowienie nowych długów krajów eurolandu. Południe się domaga takiego rozwiązania, bo dawałoby ono szansę na większe wsparcie ich gospodarek.

>>> Czytaj również: Niemiecki biznes obawia się, że euroobligacje zagrożą niemieckiej suwerenności