W czwartek podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki poinformował, że w związku epidemią koronowirusa przedłużone zostały dotychczasowe działania rządu w obszarze ograniczania pandemii.

"Wielu z nas jest zmęczonych tą społeczną kwarantanną, ale bez zastosowania odpowiednich środków na dłużej na pewno ryzykowalibyśmy to, że wirus rozprzestrzeniałby się dużo szybciej, a tego nie chcemy" - mówił premier. Jak dodał "dzisiaj pojawiły się szanse na to, żeby przejąć bardziej kontrolę nad rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Żeby przejęcie tej kontroli było bardziej realne" - doprecyzował.

Jak przekazał w rozmowie z PAP komisarz Robert Opas z biura prasowego Komendy Głównej Policji przepisy dalej obowiązują, nic się nie zmieniło w zakresie nakazów i zakazów. "Rekomendacja rządu i ministra zdrowia jest jasna - zostańmy w swoich domach, nie podróżujmy i nie odwiedzajmy znajomych" - podkreślił policjant.

"To dla naszego zdrowia. W trakcie Świąt Wielkanocnych służbę będzie pełniło około 25 tys. funkcjonariuszy wspieranych przez żołnierzy oraz strażników miejskich, których zadaniem jest dbanie o nasze bezpieczeństwo a także sprawdzanie, czy stosujemy się do ograniczeń wynikających ze stanu epidemii w Polsce" - zaznaczył komisarz.

Reklama

Zapytany przez PAP czy w przypadku, gdy ktoś ma rodziców oddalonych od swojego miejsca zamieszkania, a są w podeszłym wieku i nie mają opieki może do nich pojechać, odpowiedział, że "każdy przypadek policjanci traktują indywidualnie". "Jeżeli są to osoby niesamodzielne i nie są w stanie sobie same poradzić, to jest to jeden z przypadków niebudzących wątpliwości i koniecznych, aby takim osobom pomóc. Trzeba jednak pamiętać, że jest to również zagrożenie dla samych rodziców, bo wszyscy musimy się traktować jako potencjalni nosiciele tego wirusa. Dlatego sugerowałbym jak najrzadszy kontakt z innymi ludźmi, aby ryzyko zarażenia było jak najmniejsze" - tłumaczył.

Wskazał również, że policja będzie kontrolować transport zbiorowy. "Nie tylko my, jako policja, ale też inne służby jak Straż Ochrony Kolei czy straże miejskie będziemy zwracać uwagę, żeby te przewozy odbywały się w sposób określony w rozporządzeniu, tzn. czy jest zabezpieczona odległość pomiędzy pasażerami i liczba osób w transporcie. Jeżeli otrzymamy zgłoszenie o naruszeniu tych przepisów będziemy interweniować" - zaznaczył.

Poinformował również, że policja łącznie skontrolowała prawie 63 tys. pojazdów komunikacji zbiorowej.

"Należy pochwalić głównie kierowców autobusów komunikacji miejskiej i motorniczych za skuteczne egzekwowanie przepisów, gdyż bardzo rzadko, wręcz sporadycznie ujawniane są uchybienia" - powiedział.

Stwierdził także, że nie jest zabronione przemieszczenie się swoim własnym samochodem, ale również w tym przypadku należy "zachować zdrowy rozsądek". "Sugerowałbym podróżowanie w jak najmniejszej liczbie pasażerów oraz, aby w samochodzie przebywały jednie osoby, z którymi na co dzień mieszkamy" - podkreślił policjant. "Natomiast, jeżeli taka podróż nie jest konieczna, to apelujemy i prosimy o to, aby zostać w domu" - dodał.

Według komisarza nie jest też dobrym pomysłem, aby zorganizować rodzinne święta na działce. "W takich sytuacjach może się zdarzyć, że będziemy w dużej grupie i grozi nam większa możliwość zarażenia. Więc sugerowałbym zdecydowanie zostać w domu. Spotkania w gronie rodzinnym, gdzie członkowie na co dzień ze sobą nie mieszkają nie są teraz dobrym pomysłem" - ocenił.

Pytany przez PAP o to, czy policja będzie sprawdzać mieszkania, czy są w nich inne osoby, na przykład na podstawie doniesień sąsiadów, odpowiedział, że "jeżeli będą ku temu podstawy, albo otrzymamy zgłoszenie, że w danym mieszkaniu odbywa się zgromadzenie, to jak najbardziej będziemy takie sygnały sprawdzać". "W takich przypadkach takie osoby raczej nie będą karane mandatami, tylko od razu będzie o fakcie informowana inspekcja sanitarna, która może nałożyć karę administracyjną od 5 do 30 tysięcy złotych" - poinformował.

Podkreślił również, że w trakcie świąt nie zmieni się sposób kontroli osób będących w kwarantannie. "Od czasu wprowadzenia przepisów dotyczących kwarantanny codziennie sprawdzamy między 100 a 140 tys. osób w kwarantannie. W większości są to osoby, które się do tego stosują, natomiast niestety ujawniamy też przypadki nie stosowania się. Ostatniej doby w ponad 300 przypadkach policjanci stwierdzili uchybienia, które w ocenie funkcjonariuszy kwalifikują się do wymierzenia wysokiej grzywny" - zaznaczył. "W takich przypadkach za każdym razem są wszczynane postępowania w kierunku poinformowania inspekcji sanitarnej, która może nałożyć na takie osoby kary administracyjne" - podał.

Dodał, że w ciągu dwóch ostatnich tygodni policjanci wystawili ponad 15 tys. mandatów w zakresie gromadzenia się i przemieszczania, a w ponad 4 tys. przypadków skierowano wnioski o ukaranie do sądu. (PAP)

Autor: Bartłomiej Figaj