Jak ujawnił O'Regan, który uczestniczył w telekonferencji ministrów ds. energii krajów G20, podczas rozmów "starano się uzyskać wielostronne porozumienie w celu ustabilizowania cen, ale nie dyskutowano o cyfrach".

Dodał, że utworzono grupę roboczą, której zadaniem będzie sporządzenie raportu dotyczącego możliwości skoordynowanej reakcji na obecną sytuację na światowych rynkach.

"Grupa wkrótce rozpocznie prace i przedstawi je na kolejnej naradzie ministerialnej" - powiedział kanadyjski minister.

Światowa pandemia koronawirusa zmniejszyła zapotrzebowanie na ropę, co spowodowało znaczne spadki cen tego surowca. Kraje grupy G20, wśród których znajdują się najważniejsi światowi producenci ropy, tacy jak Arabia Saudyjska, Rosja, Kanada i Meksyk, rozpoczęły konsultacje w celu zmniejszenia wydobycia i zahamowania wzrostu cen.

Reklama

Rychło jednak wyszły na jaw sprzeczności interesów między poszczególnymi państwami. Jak ujawnił O'Regan podczas piątkowych obrad Kanada nie chciała zobowiązać się do konkretnych cięć w wydobyciu swojej ropy.

Rosja i Arabia Saudyjska oraz kilka innych państw, tworzących nieformalny klub nazywany OPEC+, miały przedstawić projekt porozumienia przewidujący zmniejszenie wydobycia o 10 mln baryłek dziennie, czyli o ok. 10 proc. światowych dostaw. Jak informuje Reuter, Rosja i jej sojusznicy domagali się aby USA i Kanada zmniejszyły wydobycie o dalsze 5 proc.

Jednak rozmowy ostatecznie załamały się kiedy Meksyk zapowiedział, że zmniejszy produkcję ropy jedynie o 25 proc. ilości żądanej przez OPEC+.

Do porozumienia nie doszło mimo - jak ujawnił prezydent Meksyku Lopez Brador - zabiegów prezydenta USA Donalda Trumpa, który miał zaoferować Meksykowi dodatkowe zmniejszenie wydobycia w USA oraz nacisków Arabii Saudyjskiej. (PAP)