Szumowski poinformował w RMF FM, że od 19 kwietnia rząd będzie powoli odmrażać gospodarkę. "Myślę, że jest to dobra wiadomość, jak popatrzymy na wartości, jak wygląda koszt tej izolacji" – stwierdził. Wskazał, że gdyby nie obostrzenia, w Polsce byłoby obecnie kilkadziesiąt tysięcy chorych, tymczasem jest ich kilka tysięcy.

Minister był też pytany o możliwości wykonywania większej liczby testów na koronawirusa. Prowadzący audycję zauważył, że według planu wychodzenia z kwarantanny przedstawionego przez Jarosława Gowina powinniśmy wykonywać 60-80 tys. testów na dobę.

"To, co możemy zrobić jako Ministerstwo Zdrowia, to dajemy te testy wszędzie, gdzie możemy. Prosimy o to, by robić maksymalną liczbę. Mamy potencjał laboratoriów 20 tys. na dobę. Były święta, zrobiono 5,5 tys. w poniedziałek wielkanocny. Co prawda w piątek było to 11,2 tys., więc potencjał jest większy niż robimy" – podkreślił.

Szef resortu zdrowia dopytywany o to, dlaczego, skoro – jak twierdzi – są testy na koronawirusa, nie wykonuje się ich więcej, odpowiedział, że testy są i trudno powiedzieć, dlaczego nie wykorzystujemy potencjału, "nie są kierowani pacjenci na testy, apelujemy i prosimy o to, by było jak najwięcej tych testów".

Reklama

Pytany o wybory prezydenckie i o to, jaką wyda rekomendację w tej sprawie, odpowiedział, że czeka na ocenę procedury wyborów korespondencyjnych przez głównego inspektora sanitarnego i wtedy przedstawi swoje rekomendacje. Dodał, że wybory korespondencyjne są bezpieczniejszą formą, bo obecnie cały czas korzystamy z wysyłkowej formy, odbierając i wysyłając przesyłki.

Na uwagę, że w Bawarii, po przeprowadzeniu wyborów korespondencyjnych nastąpił przyrost liczby zakażeń, wyjaśnił, że wysyp zakażeń był tam efektem pierwszej tury, która została przeprowadzona w formie tradycyjnej, w lokalach wyborczych.

Według wcześniejszych zapowiedzi Szumowskiego ma on przedstawić rekomendację w sprawie wyborów prezydenckich pod koniec tygodnia.

>>> Czytaj też: Nie będzie tak źle? Trwa walka o nową normalność w gospodarce