Wzrost dochodów odnotowuje jedynie 4 proc. ankietowanych właścicieli mikro i małego biznesu. Przykładem takich firm są małe sklepy spożywcze.

Stowarzyszenie przekazało, że ok. 30 proc. firm będzie zmuszonych do zmniejszenia liczby pracowników, ok. 20 proc. jeszcze nie podjęło w tej sprawie decyzji, a ok. 50 proc. nie planuje redukcji.

Jak zaznaczyła EBA w omówieniu badania, przedsiębiorców najbardziej niepokoi nieprzewidywalność obecnej sytuacji. W warunkach, gdy trudno jest przewidzieć, jak długo będą trwały ograniczenia i zmiany zachowań klientów, "praktycznie niemożliwe" jest opracowywanie jakichkolwiek scenariuszy rozwoju swojego biznesu - dodano.

Wśród problemów, z którymi mierzy się mały biznes, wymieniono zmniejszenie liczby zamówień, niedotrzymywanie terminów zakupów i dostaw oraz paraliż kanałów dystrybucji.

Reklama

Zwrócono przy tym uwagę, że równocześnie ze spadkiem dochodów wydatki (np. opłaty za wynajem) pozostały na tym samym poziomie.

W warunkach kwarantanny 51 proc. firm na Ukrainie jest w stanie wytrzymać i nie zbankrutować tylko miesiąc, a co czwarta firma dwa-trzy miesiące - podkreślił z kolei Związek Ukraińskich Przedsiębiorców.

Ta sama organizacja wraz z Ukrainian Marketing Group przeprowadziła sondaż, z którego wynika, że w związku z restrykcjami wprowadzonymi w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa 29 proc. firm (przede wszystkim mikro) wstrzymało swoją działalność, a 6 proc. całkowicie zamknęło biznes.

"Wyniki naszego badania pokazują, że władze powinny podjąć radykalne działania, by wesprzeć gospodarkę, np. tymczasowo zwolnić od podatków biznes, który w warunkach kwarantanny kontynuuje wypłacanie wynagrodzeń pracownikom" - oświadczyła dyrektor wykonawcza Związku Ukraińskich Przedsiębiorców Kateryna Hłazkowa.

Jak zapowiedział rząd, restrykcje na Ukrainie będą trwały co najmniej do 24 kwietnia. Prawie połowa badanych przez Związek Ukraińskich Przedsiębiorców uważa za konieczne złagodzenie ograniczeń po tej dacie.

Z Kijowa Natalia Dziurdzińska (PAP)