Poniedziałkowe orędzie, w którym Macron zapowiedział przedłużenie kwarantanny do 11 maja, obejrzała rekordowa liczba 36,7 mln widzów – podaje specjalizująca się w pomiarach oglądalności mediów firma Mediametrie, wskazując, że było to 94,4 proc. zarejestrowanych abonentów.

Opozycja krytykuje jednak wystąpienie szefa państwa. „Zbyt długie i niewystarczająco konkretne, prezydent stracił dużo czasu, ale w końcu przyznał się do błędów swojej administracji” – skomentował polityk opozycyjnej partii Republikanie Guillaume Peltier w dzienniku „Le Figaro”.

„Mieliśmy nieczęsty raczej przypadek wyrażenia +mea culpa+ w wykonaniu głowy państwa” – ocenił przewodniczący klubu Republikanów w Senacie Bruno Retailleau. W tym samym tonie wypowiedział się mer Nicei Christian Estrosi: „Uznając winę państwa, prezydent zdobył się na wielką szczerość".

Politycy ze skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen od dawna zdecydowanie krytykują działania rządu w walce z kryzysem oraz brak wystarczającej liczby masek ochronnych. Deputowany tej partii Sebastien Chenu napisał w komentarzu dla wtorkowego „Le Figaro”, że „problemy są związane z brakiem przygotowania i polityką, która obowiązuje od dawna, Niemcy radzą sobie lepiej niż my!”.

Reklama

Rzecznik Francuskiej Partii Komunistycznej (PCF) Ian Brossat, uważa, że obietnice prezydenta pozostają niejasne, a ich realizacja się opóźnia.

Sekretarz generalny partii Zielonych (EELV) Julien Bayou zastanawia się na Twitterze: „Po co podejmować tak trudną decyzję samemu (w sprawie przedłużania kwarantanny - PAP). Dlaczego Zgromadzenie (Narodowe, czyli parlament - PAP) nie ma nic do powiedzenia?"

Szef skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej (FI) Jean-Luc Melenchon określił zapowiadane zakończenie kwarantanny 11 maja jako „ryzykowną strategię”.

„Nie wiemy, skąd ta data. Dzieci wracają do szkoły, a pracownicy wracają do pracy bez dodatkowej ochrony. Czy druga uderzy fala epidemii, może bardziej dotkliwie niż pierwsza?" – pyta Melenchon. Deputowany FI Eric Coquerel dodaje: „Wydaje się, że decyzje te są bardziej związane z ożywieniem gospodarczym niż z priorytetami zdrowotnymi, to ryzykowne”.

Przewodniczący klubu Partii Socjalistycznej w Senacie Patrick Kanner ostrzega z kolei przed skutkami społecznymi kwarantanny. „Oprócz stanu wyjątkowego należy wprowadzić społeczny stan wyjątkowy” – zaapelował Kanner w „Le Figaro”.

Dziennik, komentując prezydenckie orędzie, napisał we wtorek, że po tym wystąpieniu pozostało wiele pytań, na które wciąż nie podano odpowiedzi.

Szef instytutu badania opinii Ifop Jerome Fourquet podsumował, że opozycja pozostaje zjednoczona w krytykowaniu władzy i jej działań antykryzysowych.

Fourquet przytoczył wyniki badań i powiedział, że 81 proc. Francuzów uważa, że działania antykryzysowe władzy nie były transparentne, a zdaniem zaledwie 30 proc. rząd zapewnia wystarczające środki ochrony dla służby zdrowia w związku z pandemią. Jedynie 24 proc. respondentów ocenia, że rząd zareagował na kryzys wystarczająco szybko.

„Nieufność wobec rządu krystalizuje się zwłaszcza w kwestii masek” – stwierdził Fourquet we wtorkowym wywiadzie dla „Le Figaro”.

„Stopniowe otwieranie szkół i żłobków od 11 maja to niepotrzebne ryzyko” - ocenił z kolei we wtorek szef Federacji Lekarzy Francji dr Jean-Paul Hamon w radiu France Info. Hamon pochwalił „empatię” prezydenta wobec wszystkich grup społecznych dotkniętych koronawirusem oraz samokrytykę jego administracji, „która nie stanęła na wysokości zadania w kwestii ochrony lekarzy i pracowników służby zdrowia”.

Największy związek branży hotelarskiej Umih w komunikacie prasowym stwierdził natomiast we wtorek, że ogłoszenie przez Macrona dalszego zamykanie hoteli, kawiarni i restauracji po 11 maja to „najgorszy możliwy scenariusz”.

>>> Czytaj też: Rządową pomoc będzie można łączyć. Czekamy na zgodę Komisji Europejskiej