Bloomberg podaje, że już ok. setka pracowników w fabryce Audi w Gyoer na Węgrzech, jednej z największych fabryk silników na świecie, wróciła na linię montażową w systemie jednozmianowym. Druga linia ma zostać uruchomiona pod koniec tego tygodnia. Producenci aut próbują podnieść się po tym, jak rządy w całej Europie wprowadziły ograniczenia w życiu publicznym w celu zwalczania pandemii. Według analityka Bloomberg Intelligence Michaela Deana, spadek sprzedaży pojazdów w tym roku w Europie może oznaczać 60 mld euro niższych przychodów branży.

Po tygodniach ograniczeń, rządy i korporacje szkicują strategie wyjścia z kryzysu. Niemniej wszelkie wysiłki zmierzające do przywrócenia gospodarki na właściwe tory będą prawdopodobnie stopniowe, a w przypadku ponownego pojawienia się wirusa mogą pojawić się również komplikacje.

W Niemczech kanclerz Angela Merkel omówi w środę możliwe kroki w celu złagodzenia ograniczeń. Rozmowy te mają wpłynąć na to, kiedy i jak szybko krajowe giganty motoryzacyjne, od Daimlera po BMW, zaczną reaktywować fabryki w Niemczech – sercu motoryzacji Europy. Ponowne uruchomienie rozległej sieci przemysłowej w Europie będzie skomplikowane. Łańcuchy dostaw są ściśle splecione w różnych regionach, ograniczenia transportowe mogą utrzymywać się przez pewien czas, a liczba zakażeń na niektórych obszarach jest nadal stosunkowo wysoka.

Renault wznowił część działalności w Portugalii, a 21 kwietnia planuje reaktywować część produkcji w Rumunii. Zakład produkcyjnyHyundai’a w czeskich Noszowicach wznawia produkcję na dwie zmiany zamiast na trzy. W Audi, które jest największym źródłem zysków Volkswagena, produkcja samochodów na Węgrzech może rozpocząć się pod koniec przyszłego tygodnia.

Reklama

Umiarkowana liczba nowych zakażeń skłoniła Austrię i Danię do złagodzenia restrykcji, ale Francja przedłużyła ograniczenia, co może wpędzić ją w głębszą recesję. Wielka Brytania również prawdopodobnie przedłuży restrykcje. Nawet jeśli produkcja samochodów zostanie wznowiona, nie jest jasne, kiedy salony zostaną ponownie otwarte, ani czy konsumenci będą w ogóle chcieli kupować auta. Samochody tracą średnio 28 euro wartości każdego dnia, więc diler z zapasem 300 pojazdów stoi już teraz w obliczu 235 200 euro strat do tej pory.

>>> Czytaj też: MFW: Gospodarka Polski w 2020 r. zmniejszy się o 4,6 proc. Bezrobocie nie przekroczy 10 proc.