Firma z jabłkiem w logo zaprezentowała swojego pierwszego taniego smartfona od czterech lat. Cena nowego urządzenia to 399 dol., czyli o kilkaset dolarów mniej niż koszt „flagowych” iPhone 11 oraz iPhone 11 Pro.

Jak udało się tak bardzo obniżyć cenę? Obudowa iPhone’a 8, procesor z iPhone’a 11 i aparat przypominający żywo odpowiednika z iPhone’a XR. iPhone SE ma mieć gorszy aparat i wyświetlacz niż ostatnie modele tej marki. Będzie także wyposażony w skaner linii papilarnych zamiast systemu rozpoznawania twarzy 3D. Nowe modele będą dostępne w wersjach od 64 do 256 GB oraz w trzech kolorach (czarny, biały, czerwony).

iPhone SE ma być znacznie mniejszy od najnowszych „flagowców” Apple’a: będzie wyposażony w 4,7-calowy wyświetlacz w porównaniu do 6,1-calowego ekranu iPhone’a 11. Wyświetlacz tegorocznego modelu będzie oparty na starszej technologii LCD (Liquid Crystal Display), a nie wykorzystywanej ostatnio OLED (Organic Light Emitting Diode).

Polska cena ma zmieścić się w przedziale 2199-2949 zł. Wygląda więc na to, że to znakomita oferta dla obecnych użytkowników iPhone’ów 7 i 8. Nawet „najsilniejsza” wersja iPhone SE wyposażona w 256 GB pamięci ma być o 50 dol. tańsza niż iPhone XR (który kosztuje obecnie 599 dol.).

Reklama

Premiera nowego modelu pokazuje, że chiński łańcuch dostaw firmy wraca do względnej normalności. W marcu Apple rozpoczęło sprzedaż dwóch nowych komputerów osobistych Mac i zaktualizowanego iPad-a Pro. Apple zdaje sobie jednak sprawę, że premiera SE przypada na okres gospodarczego paraliżu. Środowa premiera to czas, w którym większość detalicznych sklepów firmy jest zamknięta, a wielu pracowników pracuje zdalnie.

Zastosowanie mniejszego ekranu oraz czytnika linii papilarnych ma być odpowiedzią na pandemię, która powinna faworyzować bardziej kieszonkowe modele, które nie wymagają odsłaniania twarzy.

Polska przedsprzedaż rozpocznie się w piątek 17 kwietnia o godz. 14:00.