ikona lupy />
Media

Premier Mateusz Morawiecki przemawiając przed Świętami w Sejmie wspomniał o nowych podatkach, które potrzebne będą w całej UE aby sfinansować walkę ze skutkami inwazji koronawirusa. Jednym z nich ma być „podatek od śladu węglowego”.

Podatek ten kojarzy się z uzależnieniem wysokości opodatkowania od ilości wyemitowanego podczas produkcji danego towaru CO2 . Dla Polski postulat jego wprowadzenia byłby jak wołanie karpi o przyspieszenie Bożego Narodzenia. Mamy najwyższe wskaźniki emisyjności w przeliczeniu na jedną MWh prądu w UE, więc nasze mięso czy maszyny byłyby droższe i mniej konkurencyjne niż unijnych partnerów.

Ale według informacji portalu WysokieNapiecie.pl takich planów nie ma, a premierowi chodziło o coś innego. Pod niezbyt szczęśliwym sformułowaniem „podatek od śladu węglowego” kryje się importowy podatek klimatyczny czyli carbon border tax. Komisji Europejska zapowiedziała wprowadzenie takiego mechanizmu przy okazji przedstawienia planów Europejskiego Zielonego Ładu. Obecnie trwają analizy jak ten podatek powinien wyglądać, tak aby był zgodny z regułami Światowej Organizacji Handlu, a jednocześnie skuteczny.

Reklama

Bruksela zmieniła też terminologię. Nie mówi już o carbon border tax, ale carbon border adjustment mechanism. Ponieważ próby dosłownego tłumaczenia tego pojęcia („mechanizm dostosowania cen na granicach”) nie są jakoś bardzo udane, to sięgnęliśmy do dawnej polszczyzny i znaleźliśmy tam piękne, ale zapomniane słowo „domiar”. Dawniej określano tak dodatkowy i nieoczekiwany podatek wymierzany przez władze. Proponujemy więc „domiar klimatyczny”.

Warszawa chce wybrać priorytety

WysokieNapiecie.pl dotarło do polskiego stanowiska rozesłanego przed Wielkanocą jako tzw. non paper do stolic państw UE. Resort klimatu proponuje wprowadzenie pilotażowego „domiaru” dla trzech branż – hutnictwa stali, nawozów oraz cementu. Miałby objąć oczywiście produkty importowane spoza UE.

W liście czytamy m.in., że spośród trzech strategicznych priorytetów, które musi przyjąć UE – konkurencyjności przemysłu, ochrony klimatu i wolnego handlu należy skupić się na ochronie pierwszych dwóch.

Czy Importowy „domiar klimatyczny” jest konieczny? Jak powinien być skonstruowany mechanizm? Co Polska na tym zyska? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl

Autor: Rafał Zasuń, WysokieNapiecie.pl

>>> Czytaj również: Statek, który ma dobudować Nord Stream 2, zmierza na Bałtyk