Minister funduszy i polityki regionalnej wskazała, że ustawa o szczególnych rozwiązaniach wspierających realizację programów operacyjnych w związku z wystąpieniem COVID-19 w 2020, w znaczący sposób wesprze polskie firmy borykające się z kryzysem wywołanym pandemią.

Zaznaczyła, że pozwala ona wydłużać terminy składania wniosków w konkursach, a także terminy na ewentualne uzupełnienia i wprowadzanie poprawek w tych wnioskach. Dodała, że więcej czasu będzie także na rozliczenie projektów, możliwe też będzie wprowadzanie nadzwyczajnego trybu wyboru projektów czy udzielanie ulg w spłacie należności. "Ważne dla tych, którzy popadli w kłopoty, jest to, że uzasadnione niedotrzymanie warunków umowy o dofinansowanie nie będzie skutkować wykluczeniem z możliwości otrzymania środków europejskich w kolejnych konkursach" - zaznaczyła.

Wskazała, że gospodarcze zawirowania wywołane pandemią koronawirusa nie ominęły także przedsięwzięć dofinansowanych przez UE. "Zwiększamy zatem elastyczność dla realizujących projekty, którzy będą mogli dokończyć je bez strat finansowych, nawet jeśli z powodu pandemii nie osiągną wcześniej założonych efektów" - powiedziała.

Przypomniała, że w obecnej perspektywie już ponad 61 tys. projektów otrzymało unijne dofinansowanie, ich łączna wartość przekracza 456 mld zł, a wkład unijny w tej kwocie to prawie 278 mld zł.

Reklama

Podkreśliła też, że do zagospodarowania z obecnego budżetu UE jest jeszcze około 30-40 mld zł z polityki spójności. "Te pieniądze nie pójdą na kwarantannę, tylko będą dalej pracować dla polskiej gospodarki" - powiedziała. "Będziemy wspierać ochronę zdrowia, zakup sprzętu medycznego czy środków ochrony osobistej, ale pieniądze skierujemy też na projekty przedsiębiorców, te związane z bieżącą działalnością, zachowaniem płynności, utrzymaniem produkcji i zatrudnienia, ale też inwestycyjne" - powiedziała. Pokreśliła, że gospodarka musi działać, a inwestycje to pierwszy krok do odzyskania równowagi, dlatego - jak zaznaczyła - fundusze UE będziemy nadal inwestować zarówno w projekty infrastrukturalne, jak i w działalność innowacyjną firm.

Jarosińska-Jedynak wskazała, że w czasie pandemii wsparcie należy dostosować do aktualnych potrzeb przedsiębiorców. Wyjaśniła, że chodzi przede wszystkim o pomoc w zachowaniu płynności finansowej, utrzymaniu miejsc pracy, o dofinasowanie do wynagrodzeń pracowników, uregulowanie podstawowych płatności na rzecz dostawców. Słowem - jak podsumowała - potrzebne są pieniądze na bieżącą działalność.

Minister zapowiedziała, też, że wspólnie w Bankiem Gospodarstwa Krajowego resort przeznaczy na ten cel 400 mln zł, a wsparcie ruszy pod koniec kwietnia. "Nie wykluczamy zwiększenia budżetu na ten instrument. Rozmawiamy też z marszałkami województw, by podobną pomoc uruchamiali w swoich programach regionalnych" - wskazała. W sumie - jak wyliczyła - razem przeznaczyliśmy już 2,6 mld zł na dofinansowanie do wynagrodzeń pracowników i składek na ubezpieczenia społeczne.

"Wiemy, że zapotrzebowanie jest duże i musimy na nie odpowiedzieć. Każda firma, która przetrwa kryzys i każde zachowane miejsce pracy, zdecydowanie ułatwi restart gospodarki, gdy już poradzimy sobie z epidemią i trzeba będzie pozbyć się jej ekonomicznych skutków" - powiedziała. (PAP)

autor: Ewa Wesołowska