Szczyt produkcji energii ze słońca przypadnie w najbliższych miesiącach. Zainteresowanie fotowoltaiką nie spada i coraz więcej Polaków inwestuje w takie instalacje. Czas inwestycji to kilka tygodni, a korzyści widać od razu w niższych rachunkach za prąd. Warto przy tym nie popełniać błędów.

Fotowoltaika nie traci na zainteresowaniu Polaków. Do inwestycji w panele słoneczne przekonuje wzrost cen energii elektrycznej, dostępne dotacje do mikroinstalacji oraz ulga termomodernizacyjna. Nie bez znaczenia jest dostępność technologii - niskie koszty inwestycji przyczyniają się do tego, że jej zwrot następuje już po kilku latach. To wszystko sprawia, że z miesiąca na miesiąc przybywa instalacji słonecznych - od tych najmniejszych, liczących kilka kilowatów, po elektrownie o mocy nawet kilku megawatów.

Na początku kwietnia moc instalacji słonecznych podłączonych do sieci przekroczyła 1695 MW - podały Polskie Sieci Elektroenergetyczne. To o ponad 180 proc. więcej niż rok wcześniej i o 6 proc. więcej niż było na początku marca tego roku. Pandemia koronawirusa nie zatrzymała boomu, choć może teraz mieć wpływ na rynek. Osłabienie złotego będzie miało wpływ na ceny paneli fotowoltaicznych.

Niższe rachunki przemawiają do wyobraźni

- Jeszcze kilka lat temu Polacy uczyli się poprawnie wymawiać słowo fotowoltaika. Teraz nie jest to już słowo obce i coraz więcej osób podchodzi poważnie do inwestycji w panele słoneczne. Informacje rozchodzą się "pocztą pantoflową", a to, co przekonuje Polaków najbardziej, to oszczędność na rachunkach za prąd - mówi Damian Krzaczek, wiceprezes firmy Hymon Energy, która od ponad dekady działa na polskim rynku.

Reklama

Przedsiębiorcy, którzy zainwestują w mikroinstalację do 50 kW, oszczędzają na rachunkach za prąd od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych rocznie. Mieszkańcy domów-prosumenci, którzy statystycznie na dachach instalują 5-6 kW, oszczędzają miesięcznie kilkaset złotych. Bieżące zużycie zwykle pokrywa do 40 proc. produkowanej energii. Reszta trafia do sieci i jest tam "magazynowana". Prosument odbiera w ciągu roku 70-80 proc. przekazanej do sieci ilości energii, nie ponosząc dodatkowych opłat. - Mamy bardzo dobry system, który nie obciąża kosztami prosumenta. Magazynowanie nadwyżek energii na miejscu wymagałoby poniesienia znacznie wyższych wydatków przez producenta. W tym wymiarze oddanie za darmo do sieci 20 proc. nadwyżki nie jest wysoką ceną - podkreśla Krzaczek.

Jakie instalacje fotowoltaiczne cieszą się teraz największą popularnością? Jak można uzyskać dofinansowanie od Państwa? Jak wygląda procedura zakupu i instalacji fotowoltaiki? Kiedy można się spodziewać zwrotu inwestycji? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl

Autorka: Magdalena Skłodowska, WysokieNapiecie.pl