Rezolucję poparło 395 europosłów, 171 było przeciw, 128 wstrzymało się od głosu. Jak dotąd PE nie opublikował listy nazwisk z informacją, kto jak głosował.

Autorami projektu rezolucji były frakcje Europejskiej Partii Ludowej (należy do niej PO), socjaliści, Zieloni i grupa Odnowić Europę.

Rezolucja dotyczy w dużej mierze społeczno-gospodarczych kwestii związanych z przeciwdziałaniem skutkom pandemii. Europosłowie apelują w niej o unijną solidarność w walce z kryzysem.

Wzywają też Komisję Europejską do zaproponowania ogromnego pakietu naprawczego i inwestycyjnego dla wsparcia gospodarki europejskiej po kryzysie; pakiet ten miałby wykraczać poza działania Europejskiego Mechanizmu Stabilności, Europejskiego Banku Inwestycyjnego i Europejskiego Banku Centralnego i stanowić część nowego budżetu UE.

Reklama

W rezolucji wskazuje się, że niezbędne inwestycje byłyby finansowane ze zwiększonego budżetu UE, istniejących funduszy UE i instrumentów finansowych oraz obligacji naprawczych gwarantowanych z budżetu UE. Ich zdaniem pakiet ten nie powinien obejmować uwspólnotowienia istniejącego zadłużenia i powinien być ukierunkowany na przyszłe inwestycje.

Pakiet - w ich opinii - powinien opierać się również na Europejskim Zielonym Ładzie oraz transformacji cyfrowej w celu ożywienia gospodarki.

Posłowie nalegają, aby granice w UE były otwarte dla zapewnienia przepływu leków i wyposażenia ochronnego, wyrobów medycznych, żywności i innych podstawowych towarów. Wzywają również do utworzenia europejskiego mechanizmu reagowania w dziedzinie zdrowia, aby zapewnić lepsze przygotowanie na wszelkiego rodzaju kryzysy zdrowotne lub sanitarne w przyszłości. Wspólne zapasy sprzętu, materiałów i leków mogłyby zostać szybko zmobilizowane w celu ratowania życia. Posłowie chcą również przeznaczenia dodatkowych funduszy UE na finansowanie szybkich badań nad szczepionką.

Eurodeputowani apelują również o utworzenie stałego europejskiego programu reasekuracji świadczeń dla osób bezrobotnych oraz utworzenia Unijnego Funduszu Solidarnościowego do walki z pandemią, dysponującego co najmniej 50 mld euro. Fundusz ten wspierałby finansowo wysiłki podejmowane przez sektory opieki zdrowotnej we wszystkich państwach członkowskich w czasie obecnego kryzysu, a także przyszłe inwestycje mające na celu zwiększenie odporności systemów opieki zdrowotnej i skupienie się na tych, którzy najbardziej tego potrzebują.

W dokumencie znalazł się rozdział dotyczący praworządności, którego fragment dotyczy Polski. Europosłowie "ubolewają nad krokami podjętymi przez polski rząd, a mianowicie zmianą kodeksu wyborczego wbrew wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego i innym przepisom prawa, w celu przeprowadzenia wyborów prezydenckich w środku pandemii, co może zagrozić życiu obywateli polskich i podważyć koncepcję wolnych, równych, bezpośrednich i tajnych wyborów przewidzianą w polskiej konstytucji".

Posłowie do PE wyrazili w rezolucji także "poważne obawy" dotyczące kroków podjętych przez rząd Węgier "w celu przedłużenia stanu wyjątkowego w kraju na czas nieokreślony, wprowadzenia dekretem bezterminowego zawieszenia i osłabienia parlamentarnego nadzoru nad sytuacją kryzysową".

Wezwali też Komisję Europejską do pilnej oceny, czy podjęte środki nadzwyczajne są zgodne z traktatami UE, oraz do "wykorzystania wszystkich dostępnych narzędzi i sankcji UE, w tym budżetowych, w celu zaradzenia temu poważnemu i trwałemu naruszeniu". Rada powinna ponownie włączyć do porządku obrad dyskusje i procesy związane z toczącymi się procedurami określonymi w art. 7 przeciwko Polsce i Węgrom - wskazują w dokumencie.

Przed głosowaniem w sprawie rezolucji minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wskazał w piątek, że w sprawie wyborów prezydenckich w Polsce są dwa wyjścia: albo zmienić konstytucję i przenieść wybory na za dwa lata, albo przeprowadzić wybory jak najszybciej możliwie bezpieczną metodą głosowania korespondencyjnego. Szef resortu przypomniał, że długość kadencji prezydenta jest zapisana w konstytucji; wskazałł, że jeśli jest pomysł, by w związku z pandemią tę kadencję wydłużyć, to konieczna do tego jest zmiana konstytucji.

W sprawie rezolucji wypowiedzieli się przed głosowaniem także europosłowie delegacji PiS oraz PO-PSL.

Eurodeputowani PiS ocenili, że umieszczenie zagadnienia wyborów korespondencyjnych w rezolucji PE dotyczącej walki z pandemią jest kolejnym przejawem stygmatyzacji Polski ze strony UE. Nazwali ten fakt "skandalicznym". "Z przykrością stwierdzamy, że nie jest to rezolucja tylko o walce z pandemią i jej skutkami, ale dokument, który wyraża stałe obsesje Parlamentu Europejskiego i większości, która rządzi Unią Europejską" - zaznaczyli w komunikacie.

Europosłowie delegacji PO-PSL stwierdzili z kolei, że "nie było i nie ma zgody na łamanie prawa i wykorzystania pandemii do budowania rządów autorytarnych". "Nie chcemy, też, żeby za błędy obecnego rządu płacili Polacy i tak już ciężko dotknięci przez kryzys. To, że po raz kolejny Europa z niepokojem upomina się o prawa i godność Polaków, jest wynikiem łamania prawa w Polsce przez Jarosława Kaczyńskiego i jego podopiecznych” - napisali w komunikacie.

Do rezolucji przyjęta została też poprawka Zielonych i grupy GUE, w której europosłowie "zdecydowanie sprzeciwiają się wszelkim próbom ograniczania praw w zakresie zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego oraz praw osób LGBTI, i w tym kontekście potępiają próby dalszej kryminalizacji opieki aborcyjnej, stygmatyzacji osób zakażonych HIV i ograniczania dostępu młodzieży do edukacji seksualnej w Polsce, jak również ataki na prawa osób transpłciowych i interseksualnych na Węgrzech".

Europosłowie PiS napisali, że przyjęcie poprawki "potępiającej Polskę za rzekome ograniczenia aborcji i edukacji seksualnej" jest "absurdalne".

>>> Polecamy: Polska i Węgry z najwyższą inflacją w UE. Są najnowsze dane Eurostatu