Badanie przeprowadzono w dniach 9-14 kwietnia na grupie 600 przedsiębiorstw.

Jak podano w komunikacie BCC, przy dostępnych obecnie informacjach nt. założeń tzw. tarczy finansowej, chęć skorzystania z zadeklarowanej przez rząd pomocy wyraża najwięcej małych i średnich firm – 56,5 proc. Sceptycznie do rządowej pomocy podchodzą na razie duże firmy, zwłaszcza jeśli chodzi o instrumenty kapitałowe, w przypadku których Polski Fundusz Rozwoju, na zasadach rynkowych, będzie obejmował akcje i udziały na rynku publicznym i prywatnym.

Zdaniem cytowanej w komunikacie ekspertki BCC ds. prawa pracy i ubezpieczeń społecznych Joanny Torbé, tarcza antykryzysowa ani dokonane w niej zmiany nie są obecnie wsparciem dla dużych przedsiębiorców.

"Jeżeli chodzi o małych i średnich przedsiębiorców może być to instrument pomocowy, ale wymagałaby zmian na kilku polach. Głównie pracodawcy korzystają z dwóch rozwiązań: albo z dofinansowania Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych z uwagi na obniżony wymiar czasu pracy lub przestój albo z dofinansowania, na podstawie umowy ze starostą, na pokrycie kosztów pracy. Trzeba mieć na uwadze, że ustanowione ustawowo warunki spadku obrotów są wysokie, dlatego pracodawcy zaczynają zwalniać pracowników zanim osiągną te spadki i będą mogli skorzystać z pomocy" - dodaje ekspertka.

Reklama

Z kolei cytowany w komunikacie Radosław Płonka, ekspert BCC ds. prawa gospodarczego wskazuje, że rozwiązania tarczy antykryzysowej oceniane są przez biznes jako dalece niewystarczające.

Jego zdaniem zwolnienie z ZUS przez trzy miesiące, czy też ewentualna dopłata do pensji pracowników (jeśli przedsiębiorca w ogóle się zakwalifikuje i przejdzie całą biurokratyczną procedurę) nie zmieniają realnie sytuacji większości firm.

"Wysokie koszty działalności gospodarczej naliczane miesiąc za miesiącem, zobowiązania umowne, powodują wysokie ryzyko niewypłacalności wielu firm w najbliższej perspektywie. Przedsiębiorcy liczyli na realne poluzowanie ograniczeń gospodarki zapowiadane przez rząd. Na chwilę obecną tak się jednak nie stało. Przedsiębiorcy stoją przed olbrzymim wyzwaniem, największym od lat 90. XX wieku" - twierdzi Płonka.

Jego zdaniem należy zliberalizować obecne przepisy, a przede wszystkim uruchomić szeroki strumień budżetowych pieniędzy wspomagających biznes, co pomoże im przetrwać.

Według BCC należy m.in. "zapewnić firmom wsparcie na uproszczonych zasadach, bez mnóstwa wyłączeń i kruczków prawnych, które utrudniają, a często uniemożliwiają otrzymanie szybkiej pomocy finansowej, aby zachować płynność, a na pewno wydłużają ten proces, co nie służy ani urzędnikom weryfikującym, ani przedsiębiorcom wnioskującym", zmniejszyć podatek VAT do 15 proc., ułatwić zatrudnianie pracowników z Ukrainy na czas nieokreślony, czy zwiększyć kredytowanie firm z gwarancjami państwa.